Impreza zorganizowana w czasie pandemii zakończona walkami z policją. Pięciu rannych żandarmów [WIDEO]

Impreza pod Redon. Fot. ilustr. screen
Impreza pod Redon. Fot. ilustr. screen
REKLAMA

Masowe imprezy na świeżym powietrzu, które łamią ciągle jeszcze obowiązujące obostrzenia sanitarne stały się francuską specjalnością. Tydzień temu pisaliśmy o zakończonej burdami imprezie na Palcu Inwalidów w Paryżu. W ten weekend podobna impreza odbyła się pod miastem Redon.

Było równie „gorąco”, bo czterech żandarmów zostało rannych podczas akcji ewakuacyjnej imprezowiczów. Panował tu zresztą anty-policyjny nastrój, bo imprezę zwołano w rocznicę śmierci młodego mężczyzny, który utopił się dwa lata temu w Loarze podczas policyjnej interwencji na koncercie techno.

W nocy z piątku na sobotę 19 czerwca rave party i oddanie hołdu jednak się nie udało. Doszło do aktów przemocy i strać z policją. Imprezę zwołano na torze wyścigowym pod Redon (departament Ille-et-Vilaine).

REKLAMA

Dzień wcześniej prefekt Ille-et-Vilaine wydał zakaz organizacji spotkania. Policja starała się od początku uniemożliwić zgromadzenie. Zmobilizowano do akcji 400 żandarmów. Młodzież była od początku nastawiona wrogo wobec funkcjonariuszy, więc była to prosta recepta do sprowokowania starć.

W ruch poszły kamienie, kule do petanque, a nawet „koktajle Mołotowa”. W starciach rannych zostało pięciu żandarmów, a według prefektury jeden z uczestników, 22-latek, ma urwaną rękę. Starcia trwały 7 godzin i zakończyły się w sobotę 19 czerwca rano.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA