Szokujące traktowanie pacjentki w szpitalu. „Mama leżała we własnych odchodach”

Łóżko szpitalne. Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Łóżko szpitalne. Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
Pacjentka Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy leżała we własnych odchodach, a lekarze jej nie pomagali. Poseł Konfederacji Michał Urbaniak oraz Fundacja Godność Pacjenta interweniują w sprawie skandalicznego traktowania kobiety.

Pani Barbara Zaniewska trafiła do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku 22 lutego z zapaleniem płuc. Jej syn wyjaśnia, że mama była w stanie krytycznym.

Kobieta zmarła 16 marca w wieku 69 lat. Jednak to co się działo przed śmiercią to prawdziwy horror.

REKLAMA

„Pieluchy nie były zmieniane przez wiele godzin, zmieniano je dopiero ok. 13:00 tuż przed obchodem. Wcześniej mama leżała we własnych odchodach” – opowiada Artur Zaniewski, syn pani Barbary.

Gdy kobieta miała być wypisana do domu, to została zakażona koronawirusem. To znacznie pogorszyło jej stan zdrowia.

Zrozpaczony syn pani Barbary domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec personelu placówki. Na pomoc mężczyźnie ruszył poseł Konfederacji Michał Urbaniak oraz Fundacja Godność Pacjenta, na czele której stoi prawnik Piotr Pawłowski.

Przed śmiercią kobieta skarżyła się synowi w rozmowach telefonicznych na warunki, w jakich była hospitalizowana. Pani Barbara miała słyszeć ze strony opiekunki medycznej hasła typu „podnieś tę starą dupę” i „rusz się starucho”.

„Była gotowa do wypisu już w poniedziałek, ale została dłużej, bo miał ją obejrzeć reumatolog. Szykowałem mieszkanie na powrót mamy, podniosłem łóżko, przygotowałem chodzik. W czwartek miałem odebrać mamę ze szpitala. Potem stwierdzili, że muszą jeszcze mamę zostawić. W piątek była czymś zakażona. W sobotę dostała silnych biegunek i wymiotów. Nie podłączono jej kroplówki przez cały weekend. Podłączono ją dopiero we wtorek, na 3 godziny przed śmiercią. Powiedziano mi, że były problemy ze znalezieniem żyły, ale są przecież inne miejsca do włożenia wenflonu! Mama dalej miała wymioty, ok. godz. 17:00 odeszła” – powiedział syn pani Barbary na konferencji prasowej.

Pan Artur skarżył się kierownictwu na złe traktowanie i poniżanie jego mamy. 14 czerwca był na przesłuchaniu w Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Gdańsku.

„Rozumiem, że są problemy kadrowe, ale tym chorym ludziom należy się szacunek” – powiedział syn zmarłej pacjentki.

Fundacja Godność Pacjenta złoży wniosek do Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych oraz do Rzecznika Praw Pacjenta, aby zbadać sprawę pani Barbary.

Syn zmarłej podziękował posłowi Urbaniakowi i Konfederacji, która od miesięcy zajmuje się problemem alienacji pacjentów oraz nieposzanowania życia rodzinnego

„Pacjent ma prawo do kontaktu ze swoją rodziną, który owszem, może być ograniczony ze względu na epidemię, ale nie może on być całkowicie zakazany. Rodzina nie może być traktowana tak jak jest w tym szpitalu i innych szpitalach na Pomorzu. Nie może być tak, że rodzina dowiaduje się o śmierci swojej rodziny dzień później. Szpital formalnie potwierdził, że były zaniedbania w sprawie opieki. Wiemy, że wyciągnięto konsekwencje wobec osoby, która popełniła te błędy, ale nie wiemy co to za konsekwencje” – dodał mec. Piotr Pawłowski z Fundacji Godność Pacjenta.

Prawnik wskazał, że zgłosiło się do niego wiele osób, które dzielą się podobnymi historiami o poniżaniu pacjentów i grożeniu im przez personel szpitalny.

„Wielu medyków w Polsce bardzo ofiarnie wykonuje swoją pracę, powinniśmy być im wdzięczni, ale w tej kwestii doszło do patologii. Może doszło do tego przez przeciążenie systemu, może słabym wynagradzaniem części pracowników ochrony zdrowia, bo wiemy, że niektórzy pracownicy medyczni nie są objęci dodatkami covidowymi, a, mimo to, muszą pracować w tych warunkach. Będziemy w tej sprawie pomagać. Jeżeli na Pomorzu jest więcej takich sytuacji, to moje biuro poselskie jest na to otwarte” – powiedział poseł Urbaniak z Konfederacji.

Szpitale Pomorskie potwierdziły, że doszło do nieprawidłowości ze strony opiekunki medycznej.

Źródło: Dziennik Bałtycki

REKLAMA