Wygaszanie pandemii złą nowiną dla kloszardów. W Nowym Jorku muszą opuścić hotele

Statua Wolności w Nowym Jorku.
Statua Wolności w Nowym Jorku. (Fot. Unsplash/ José de Azpiazu)
REKLAMA

Miasto Nowy Jork przeniesie z powrotem bezdomnych z hoteli do schronisk. Zakwaterowano ich tam z powodu pandemii koronawirusa, ale sytuacja się przecież normalizuje. Dlatego władze miejskie Nowego Jorku planują przenieść blisko 8 tys. bezdomnych do schronisk.

Opustoszałe w czasie pandemii hotele wykorzystano jako tymczasowe schronienie dla bezdomnych, a miasto opłaciło ich pobyt. Teraz hotele wracają do normalnych funkcji, a koronawirusowi goście mają się przenieść do specjalnych schronisk. Jednak nie wszyscy chcą tam wracać.

Po wybuchu pandemii wiosną 2020 roku wielu bezdomnych zostało rozmieszczonych w około 60 opustoszałych wówczas hotelach. Miało to na celu uchronienie ich przed zakażeniem. Istniejące schroniska były przepełnione i bywało, że w jednym pomieszczeniu przebywało 60 dorosłych osób.

REKLAMA

Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio stwierdził teraz, że „nadszedł czas, aby przenieść bezdomnych, którzy tymczasowo przebywali w hotelach z powrotem do schronisk, gdzie będą mogli otrzymać potrzebne im wsparcie”. Na usunięcie bezdomnych z hoteli miasto musi uzyskać zgodę ze strony władz stanowych.

Jak podał dziennik „New York Times” według rzecznika gubernatora Andrew Cuomo, jeśli wszyscy mieszkańcy schronisk – nawet ci zaszczepieni przeciwko Covid-19 – będą nosić maseczki, stan nie będzie miał zastrzeżeń do planu ich przeniesienia. Gubernator ogłosił zresztą zniesienie prawie wszystkich pozostałych ograniczeń.

„Hotele, a wiele z nich jest zlokalizowanych w gęsto zaludnionych częściach Manhattanu, były źródłem tarć z okolicznymi mieszkańcami. Skarżyli się na hałas, używanie narkotyków na zewnątrz oraz inne uciążliwości i niebezpieczeństwa, płynące ze strony bezdomnych umieszczonych w hotelach” – podkreślił nowojorski dziennik.

Jak zauważył, zamierzenia władz miejskich sygnalizują koniec eksperymentu społecznego, chwalonego przez wielu bezdomnych. Nie ukrywali oni, że posiadanie prywatnego pokoju hotelowego było znacznie lepszym doświadczeniem, niż spanie w schronisku w jednym pomieszczeniu wraz z 20 innymi dorosłymi. Zwłaszcza, że wielu z nich cierpi na schorzenia psychiczne, uzależnienia, albo jedno i drugie.

Spora grupa bezdomnych od dawna unika schronisk. Niektórzy argumentowali, że prędzej, niż się tam przeniosą zamieszkają na ulicach. „Nie chcę wracać – to tak, jakbym się cofał. (…) Nie jest bezpiecznie tam wracać. Ludzie przychodzą z nożami” – mówił cytowany przez „NYT” 39-letni Andrew Ward.

Swoją drogą trochę to nie ludzkie. Umieszcza się kloszardów w hotelu, przyzwyczaja do pewnego standardu, a później wyrzuca na ulice. Rewolucyjne pomysły lewicy czynią jak zwykle więcej krzywdy, niż dobra.

Źródło: PAP

REKLAMA