Degeneraci. Władze Łodzi finansują wystawę obscenicznych, podłych zdjęć [FOTO]

Zdjęcie z obrzydliwej finansowanej przez władze Łodzi wystawy Fototeka. Źródło: Agnieszka Wojciechowska von Heukelom
Zdjęcie z obrzydliwej finansowanej przez władze Łodzi wystawy Fototeka. Źródło: Agnieszka Wojciechowska von Heukelom
REKLAMA

Podczas łódzkiego Fotofestiwalu policjanci zarekwirowali zdjęcia intymnych miejsc kobiecych, na których umieszczono symbole religijne i narodowe, m.in. różaniec, flagę narodową, obraz Matki Boskiej i wizerunki prezydentów Polski. Obrzydliwego i podłego pokazu broni przewodniczący Rady Miejskiej.

Wstrętnę, tandetne i prowokacyjne zdjęcia zaprezentowano w galerii OFF Piotrkowska, w ramach odbywającego się corocznie od 20 lat Fotofestiwalu. Znana m.in. z walki o prawa lokatorów działaczka Agnieszka Wojciechowska van Haukelom, która zawiadomiła organy ścigania o kontrowersyjnej wystawie, jest zbulwersowana zgromadzonymi tam wulgarnymi wizerunkami połączonymi z symbolami religijnymi i narodowymi.

W fotografie intymnych miejsc wkomponowano m.in. różaniec, flagę narodową Polski, wizerunki Matki Boskiej, papieża Jana Pawła II, prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego oraz symboli kojarzących się z katastrofą smoleńską.

REKLAMA

Prace te zostały oficjalnie zarekwirowane przez policję na polecenie łódzkiej prokuratury.

Wniosek łódzkiej społeczniczki dotyczył obrazy uczuć religijnych i publicznego znieważenia znaku lub symbolu państwowego na wystawie, która prezentowała była w centrum miasta w oddzielnej sali kompleksu Off Piotrkowska podczas Międzynarodowego Festiwalu Fotografii – Fotofestiwalu – w Łodzi

– Poczułam się obrażona jako kobieta, która ma prawo do poszanowania własnej godności. Poczułam się obrażona jako patriotka, albowiem symbole narodowe i patriotyczne były umieszczone na wulgarnie przedstawionej waginie – argumentowała Wojciechowska van Haukelom.

– Przede wszystkim czuje się obrażona jako łodzianka – podkreśliła. Działaczka obwinia łódzki urząd miasta i ekipę prezydent Hanny Zdanowskiej z Koalicji Obywatelskiej, ponieważ – jak wyjaśniła – łódzki samorząd współfinansuje Fotofestiwal.

– To jest dno dna. My się, jako podatnicy, nie możemy zgodzić, aby tego typu sytuacje były finansowane z publicznych pieniędzy. I żeby w mieście kobiet, którym zarządza kobieta, nie były respektowane prawa kobiet – dodała Agnieszka Wojciechowska van Haukelom.

Urząd miasta w Łodzi nie komentował w piątek sprawy kontrowersyjnej ekspozycji. Dziennikarzy odsyłano do organizatorów Fotofestiwalu, którzy wydali specjalne oświadczenie.

„Jako organizatorzy Fotofestiwalu jednoznacznie podkreślamy, że Fotofestiwal jest od 20 lat miejscem dialogu i poszanowania drugiego człowieka oraz wszelkich ludzkich światopoglądów” – napisano. „W programie głównym festiwalu mamy również prace, które poruszają wątki duchowości: wystawa Iacopo Pasqui +Anioł+ oraz wielka kolekcja obiektów religijnych Andrzeja Różyckiego” – oświadczyli organizatorzy Fotofestiwalu.

Obrzydliwej, pretensjonalnej tandety broni przewodniczący rady Miejskiej, polityk KO Marcin Gołaszewski. – Sztuka zawsze może więcej, jest niepokorna. Z buntu wyrastały nowe prądy i tendencje – oznajmił. – To sztuka burzy utarte schematy, pyta i podważa to, co dotychczas nienaruszalne. Także literatura i sztuka narusza sferę sacrum – opowiada. „W Konstytucji RP jest zagwarantowana wolność działalności twórczej. Pytanie o cenzurę w tej kwestii jest pytaniem o wolność artysty i o to, czy państwo ma prawo w nią ingerować. Aby ocenić wystawę należałoby ją najpierw obejrzeć. Niestety, obrazy zostały aresztowane– ubolewał polityk KO.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania mówił w piątek mediom, że wystawione prace mogą zawierać treści obrażające uczucia religijne. Prokurator przyznał też, że zarekwirowane prace mogą zawierać elementy znieważające symbole narodowe i patriotyczne.

Niezależnie od oceny, czy dopuszczono się przestępstwa obrazy, rodzi się pytanie o kwestie finansowania i wystawiania w lokalach miasta takich „dzieł”. Nie wszystko co wydali z siebie człowiek udający artystę i co prezentowane jest w miejscu zwanym galerią jest sztuką. Infantylne, na gimnazjalnym poziomie wywody przewodniczącego Rady Miejskiej Gołaszewskiego nie zmienią tego. Nawet jak Gołaszewski na zdjęciach pokaże co tam sam ma, to sztuką się to nie stanie.

REKLAMA