Wielka Brytania mierzy się obecnie z rosnącą liczbą zakażeń, która w ostatnich dniach przekroczyła już 10 tysięcy w ujęciu dobowym. Za 9 na 10 zakażeń ma odpowiadać wariant Delta koronawirusa, który jest bardziej zaraźliwy, ale mniej śmiertelny niż pierwotna wersja patogenu. Mimo to narracja jest tam bardzo poważna. Kilka słów na ten temat w programie Tomasz Sommer EXTRA powiedział, mieszkający na Wyspach Sebastian Ross.
Z danych Public Health England wynika, że wariant Delta koronawirusa jest „dominujący” i odpowiada już za 91 procent wszystkich przypadków zakażenia. Twierdzi się, że wariant ten łatwiej się rozprzestrzenia.
Liczby zgonów są na bardzo niskim poziomie, zarówno w przypadku osób zaszczepionych, ale także niezaszczepionych. To wskazuje na to, że wbrew narracji mediów głównego nurtu, wariant Delta nie jest tak groźny, jak się go przedstawia.
– Niestety jest rozpacz wśród rządzących, bo nikt mnie umiera na ten wariant – powiedział Ross w rozmowie z Sommerem.
– Naukowcy poszli po rozum do głowy i wymyślili wariant Delta, który szybciej zaraża i zaczęła się panika – dodał.
Tymczasem portal lifesitenews.com podaje, że zarówno wskaźnik zgonów, jak i liczba hospitalizacji, są wyższe wśród osób zaszczepionych zakażonych wariantem Delta, niż niezaszczepionych, u których wykryto zakażenie tym wariantem. – Mówi się, ze ci co przyjęli dwie dawki częściej umierają – potwierdził Ross i zaznaczył, że prawie 47 proc pojęło szczepionkę.
Wśród osób zaszczepionych od co najmniej dwóch tygodni wykryto 4087 przypadków zakażenia wariantem Delta koronawirusa. 26 osób zmarło, co odpowiada śmiertelności na poziomie 0,636 procent.
Wśród osób niezaszczepionych wykryto natomiast aż 35 521 przypadków zakażenia wariantem Delta koronawirusa. Zmarły 34 osoby, co odpowiada śmiertelności na poziomie 0,0957 procent.
