Powiedziała głupi żart na lotnisku. Jej wakacje szybko się skończyły

Bagaże.
Bagaże - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay)
REKLAMA
71-latka chciała zażartować podczas odprawy na lotnisku. Kosztowało to ją mandat i powrót do domu.

„W swoim bagażu oprócz bomby nie ma nic więcej” – powiedziała obsłudze 71-latka podczas odprawy na lotnisku w Poznaniu. Głupi żart kobiety nie skończył się dla niej najlepiej.

Jak wyjaśnia rzecznik prasowa Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Joanna Konieczniak do zdarzenia doszło w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Poznaniu-Ławicy.

REKLAMA

„Gdy pracownik obsługi lotniska usłyszał z ust podróżnej wybierającej się do Dubrownika, że w bagażu poza bombą nie ma nic innego, natychmiast poinformował funkcjonariuszy Straży Granicznej” – wskazała Konieczniak.

Do kobiety wezwano ochronę. Funkcjonariusze szczegółowo skontrolowali 71-latkę.

Bagaż kobiety obwąchał pies wyszkolony do wykrywania materiałów wybuchowych. Jednak „bomby” nie znaleziono.

„W rezultacie mogło okazać się, że był to jedynie żart wypowiedziany z powodu emocji towarzyszących podróży lotniczej, jednak podróżna nie przeprosiła za swoje słowa, jak to często bywa w takiej sytuacji, i nadal była zupełnie niewzruszona swoim zachowaniem” – poinformowała Konieczniak.

71-latka na wakacje do Chorwacji nie poleciała. To jednak nie wszystko – kobieta została też ukarana mandatem w wysokości 500 złotych.

„Kapitan statku powietrznego nie zezwolił bowiem kobiecie na lot pilotowanym przez siebie samolotem” – podkreśliła rzeczniczka prasowa. Samolot do Dubrownika odleciał bez opóźnień.

Źródło: TVN24

REKLAMA