MSZ wzywa na dywanik szefa ambasady Izraela. Będziemy udawać „poważne państwo”

Flagi Polski i Izraela. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
Flagi Polski i Izraela. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Bezczelne i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością działania ambasady Izraela w Warszawie mają się doczekać oficjalnej riposty. Na poniedziałek rano 28 czerwca do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z nowelizacją KPA została wezwana kierująca izraelską ambasadą w Warszawie chargé d’affaires Tal Ben-Ari Yaalon. Będziemy udawać „poważne państwo”.

O „wezwaniu” poinformował w niedzielę 27 czerwca wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński. W czwartek Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która stanowi m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Nowelą zajmie się teraz Senat.

Uchwalenie nowelizacji spotkało się z komentarzami strony izraelskiej. W wydanym w czwartek wieczorem oświadczeniu ambasada Izraela w Polsce stwierdziła, że nowela „w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę” i że „to niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwami”.

REKLAMA

„Z powagą podchodzimy do próby uniemożliwienia zwrotu prawowitym właścicielom mienia zagrabionego w Europie Żydom przez nazistów i ich kolaborantów. Polska wie, co jest właściwym krokiem w tej sprawie” – napisała izraelska ambasada.

Dodatkowo szef MSZ Izraela Jair Lapid ocenił we wpisie na Twitterze m.in., że „nowe polskie prawo jest hańbą i poważnie zaszkodzi stosunkom między dwoma krajami”. W światowych mediach zaczęła się ponownie nagonka na nasz kraj oraz mieszanie ofiar i sprawców zbrodni wojennych. Nas przedstawia się jako kolaborantów nazistów. Ruszyło znane z zapowiedzi sprzed lat „upokarzanie” Polski.

Polskie MSZ w oświadczeniu wydanym w piątek podkreśliło, że „Polska z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony izraelskiej, dotyczące nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego”. Według MSZ, „wypowiedzi te wskazują na nieznajomość faktów i polskiego prawa”. Jak dodano, „Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust, który był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m.in. na obywatelach polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były miliony obywateli II RP”.

Wiceminister Jabłoński podkreślał, że chodzi o sytuację, kiedy organy administracyjne, w tym sądy administracyjne „naruszając podstawową zasadę pewności prawa, naruszając też często z fatalnymi i opartymi o różne działania przestępcze uchybieniami w postępowaniu dowodowym (…) doprowadzały do nieuprawnionego przekazywania bardzo dużego majątku osobom nieuprawnionym”. Jak dodał, „często te osoby wykorzystywały także ten stan prawny, żeby bogacić się kosztem ofiar Holokaustu i ich spadkobierców”.

„My o tych faktach mówimy stronie izraelskiej, nasz ambasador w Izraelu Marek Magierowski tłumaczy to przedstawicielom władz izraelskich, my tłumaczymy to stronie izraelskiej. Jutro rano została do nas wezwana, zaproszona pani kierownik placówki izraelskiej w Warszawie, gdyż będziemy jej w sposób zdecydowany i rzeczowy tłumaczyć, na czym to polega” – poinformował.

Okazuje się więc, że zamiast protestu będzie raczej „pedagogika”, chociaż z góry wiadomo, że w takich sprawach formalne prawda nikogo nie obchodzi, a liczy się propagandowy przekaz jako element nacisku na Warszawę.

Jabłoński stwierdza: „Uważamy, że mamy od czynienia z sytuacją, w której część polityków izraelskich wykorzystuje to do celów w polityce wewnętrznej. Niestety wygląda to tak, że tego rodzaju pogarszanie stosunków z Polską w polityce wewnętrznej izraelskiej po prostu niektórym się opłaca”.

To jednak chyba najmniej ważny czynnik. Poprawianie sobie notowań atakami na Polskę praktykuje tam każde ugrupowanie. Jednak lobby pro-izraelskie ma „wtyczki” znacznie mocniejsze. Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price napisał w piątek 25 czerwca na Twitterze: „Wierzymy, że uregulowanie kwestii restytucji z czasów Holokaustu jest istotne, by zapewnić sprawiedliwość i równość wszystkim ofiarom”. Dodał, że decyzja polskiego parlamentu była „krokiem w złym kierunku”. Zaapelował do Polski, by nie kontynuowała tego procesu legislacyjnego.

Ustępowano wcześniej, ustąpią i teraz. Wzywanie na „dywanik” to raczej sposób na uspokojenie opinii tubylców… Zresztą w Izraelu wezwali na dywanik ambasadora Magierowskiego i tam w „pedagogikę” raczej się bawić nie będą.

Źródło: PAP

REKLAMA