Wycofają pomnik Johnny Hallydaya, bo jest na Harleyu? Ekscesy francuskich ekologów

Harley Davidson
Halliday Fot. YT screen
REKLAMA

Johnny Hallyday to najpopularniejszy piosenkarz Francji, nad Sekwaną odpowiednik Presleya. Bywa nazywany „narodowym Johnnym”, a jego piosenki śpiewają i znają niemal wszyscy. Sprzedano ponad 100 milionów jego płyt. Zmarł w 2017 roku. Uroczystości żałobne w kościele Madeleine zgromadziły dziesiątki tysięcy ludzi.

Ma już swoje ulice i place w kilku miastach. Jego pomnik zaplanowano postawić w Paryżu. Rzeźba przedstawia Hallydaya z gitarą na jego ulubionym motocyklu Harley-Davidson.

I tu na radzie miasta uaktywnili się Zieloni, a właściwie ich totalna głupota. Motocykl uznano za „niepokojący symbol zanieczyszczenia, hałasu i hiper-męskości”.

REKLAMA

Rzeźba ma stanąć przed Accor Arena w Paryżu. Pomnik nie przemawia jednak do „Zielonych”, którzy rządzą w stolicy wespół z socjalistką Anne Hidalgo. „Le Monde” poinformował, że „zielona” mer 12. dzielnicy, Emmanuelle Pierre-Marie wyraziła zastrzeżenia do projektu.

„Johnny Hallyday jest świetnym artystą i byłam zachwycony pomysłem, że dzieło reprezentuje tego wspaniałego śpiewaka (…) Teraz mam wątpliwości. W czasach, gdy chcemy stworzyć zrównoważone miasto, w projekcie widzimy głównie motocykl Harleya-Davidsona, który symbolizuje coś zupełnie innego” – uzasadniała radna.

Projekt, który miał być rozpatrzony przez radę Paryża 23 czerwca, został z porządku obrad… wycofany. To „zielona cenzura” i „sekciarska ideologia” – krytykuje centroprawicowa opozycja. Mer dzielnicy, że ​​jako ekolożka i feministka nie może zaakceptować widoku motocykla tego typu, z mocnym i dudniącym silnikiem.

Kojarzy się jej to z tym, z czym walczy: „zanieczyszczeniem, hałasem, a nawet nadpobudliwością”. Motocykle były częścią życia Johnny’ego – odpowiada radna Republikanów z 12. dzielnicy Paryża, Valérie Montandon. Dyktatura Zielonych doprowadzi do tego, że wyrzucą motocykle nawet z muzeów?

REKLAMA