Otwarty w trakcie lockdownu lokal przed sądem. Bułkęs wygrywa w cuglach

Restauracja "Bułkęs". / foto: Facebook
REKLAMA
Właściciele katowickiego lokalu Bułkęs, którzy jako jedni z pierwszych na Śląsku postanowili sprzeciwić się rządowym rozporządzeniom i dołączyć do akcji #otwieraMY, po niecałych sześciu miesiącach stanęli przed sądem. Wygrali w cuglach.

15 stycznia 2021 roku, pomimo rządowych zakazów działalności wydanych na drodze rozporządzenia, Bułkęs w Katowicach otworzył się stacjonarnie.

Nigdy nie zapomnimy dnia kiedy zdecydowaliśmy, że najwyższy czas powiedzieć „dość” nielegalnym obostrzeniom i zawalczyć o naszą przyszłość – wspominali niedawno tamten moment właściciele.

REKLAMA

Nie da się opisać strachu jaki przy tym nam towarzyszył… Było naprawdę ciężko, ale przetrwaliśmy ten najgorszy okres tylko dzięki Wam!! Dajecie nam każdego dnia ogrom motywacji do działania! – dodawali.

Lokal chętnie i często odwiedzali policjanci oraz pracownicy sanepidu. Przedsiębiorcy byli wielokrotnie kontrolowani, nakładano na nich kary, których nie przyjmowali. Sprawę musiał rozstrzygnąć sąd.

I rozstrzygnął na korzyść katowickiego lokalu.

Wobec Bułkęs wystosowano aż 23 zarzuty niestosowania się do zakazu działalności wydanego na drodze rozporządzenia.

Sąd wszystkie zarzuty odrzucił. Uznał, że wszystkie te zakazy były niezgodne z prawem – rozporządzenie było sprzeczne z podstawowymi konstytucyjnymi zasadami państwa prawa.

„Nareszcie możemy odetchnąć z ulgą!” – napisali właściciele lokalu Bułkęs i podziękowali w pierwszej kolejności adwokatom, którzy reprezentowali ich przed sądem.

Koronamandat uchylony! Pazerne państwo chciało 200 złotych za zakupy podczas godzin dla seniorów

 

REKLAMA