
– Nawyki żywieniowe Francuzów oraz innych narodowości wzorujących się na Francji są rasistowskie i kształtowane przez normy białej wyższej klasy średniej – stwierdziła Mathilde Cohen, z University of Connecticut, podczas konferencji w Paryżu. Swoimi upławami myślowymi podzieliła się w czasie wykładu dla najsłynniejsze francuskiej szkoły nauk politycznych.
– Biała zastawa stołowa jest rasistowska – stwierdziła Cohen podczas tzw. tygodnia doktoranckiego, organizowanego przez szkołę nauk politycznych Instytut Sciences Po Paris.
– Francuski posiłek jest często przedstawiany jako narodowy rytuał, w którym wszyscy obywatele mogą uczestniczyć na równych zasadach – tymczasem tak nie jest – opowiadała Amerykanka.
– Nawyki żywieniowe są kształtowane przez standardy białej, wyższej klasy średniej” to jest „wybielanie żywności”, co wzmacnia „dominację białej rasy” – wykładała Francuzom Amerykanka. Swój tok rozumowania Cohen opiera na przykładzie szkolnych stołówek, konceptu wypracowanego w XIX w. w oparciu o „dyskurs rasistowski i eugeniczny” oraz „białe i chrześcijańskie standardy”.
Cohen wskazuje również na zasady przyznawania francuskiego obywatelstwa w oparciu o „zasady białych”, których częścią jest również słynna francuska kuchnia.
– Prawo przyczynia się do marginalizacji mniejszości rasowych i etnicznych poprzez nadanie białej francuskiej kulturze żywnościowej statusu diety uprzywilejowanej i chronionej prawnie – obwieściła.
Badaczka ubolewa, że ten „problem” wykracza daleko poza Francję, ponieważ, jak podkreśla, „kuchnia francuska jest w wielu krajach wzorem techniki kulinarnej i gastronomii”.
W 2010 roku Unesco zaklasyfikowało „francuski posiłek gastronomiczny” jako niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości.
Decyzję uzasadniono tym, że francuska gastronomia jest częścią „zwyczajowej praktyki społecznej mającej na celu celebrowanie najważniejszych momentów w życiu jednostek i grup„.
Stanowisko Cohen wywołało protesty francuskich szefów kuchni, jak np. Thierry’ego Marxa, który określił konstatacje Cohen jako „złe, ponieważ wywołują kontrowersje tam, gdzie ich nie ma, tylko po to, by wywołać szum”.
– We Francji w stołówce firmowej lub szkolnej jemy, siedząc przy stole ze sztućcami i talerzami. W żadnym wypadku nie koliduje to z nawykami kulinarnymi w sferze prywatnej, gdzie zwyczaje mogą być inne. Ponadto praktyki i potrawy różnych kultur zainspirowały nas wszystkich w naszych menu – dodał Marx, cytowany przez dziennik „Le Figaro”.
– Kuchnia jest tym, co umożliwia dialog między kulturami – uważa z kolei Guillaume Garot, absolwent Sciences Po i były minister ds. żywności. – Francuska gastronomia była w stanie wzbogacić się o wkład potraw i zwyczajów z innych miejsc – dodał.
W upławach myślowych Amerykanki nie ma nic co zaskakuje. Lewice ogarnął taki poziom szaleństwa, takie ideologiczne opętanie i zidiocenie, że lustruje wszystko. Każdy aspekt ludzkiej działalności podlega lustracji ze strony nienawidzącej wolności lewicy. Amerykanka nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak głupia, pusta i arogancka jest próbując nauczać Francuzów na temat ich kuchni.
To jest tak groteskowe, głupie i absurdalne, że może spodobać się PO, Hołowni i reszcie polskiej lewicy. Nie ma dość durnej i szkodliwej rzeczy, idei, której by z Zachodu nie sprowadzili, nie małpowali.
Można się spodziewać, że już niedługo jacyś działacze z PO czy lewaccy, będą lustrować schabowego, mielonego, kapuśniak pod kątem rasowym. Zresztą już to robią wzorem Wyborczej”, która chciałaby zakazać ciasta „murzynek”.
Na tę lustracje kuchni, którą poprowadzą infantylni i nędznie wykształceni młodzi działacze PO i reszty lewicy nie zareaguje żaden z liderów politycznych.
Czarzasty, Zandberg, czy jakiś Budka z tchórzostwa będą milcze. |A Hołowni to będzie obojętne, bo on każdą brednię zaakceptuje jeśli tylko będzie mógł się pomizdrzyć przed kamerą.