Nowe maile Dworczyka. To Japończycy mieli stworzyć „polski samochód elektryczny”

Michał Dworczyk. Foto: PAP/Tomasz Gzell
Michał Dworczyk. Foto: PAP/Tomasz Gzell
REKLAMA

Mateusz Morawiecki obiecywał stworzenie polskiego samochodu elektrycznego. Teraz okazuje się, kto tak naprawdę miał „pomóc” w stworzeniu tego auta.

W sieci pojawiła się kolejna porcja maili, pochodzących z skrzynki pocztowej Michała Dworczyka. Tym razem dotyczyły polskiego samochodu elektrycznego.

Okazało się, że auto miała Polakom stworzyć Toyota. Po wycieku maili japoński gigant przyznał, że rozmowy z Polakami były, ale wyglądały inaczej niż wynikałoby to z maili.

REKLAMA

Co ciekawe, z rzekomych maili Dworczyka do Mateusza Morawieckiego wynika, że Toyota ma od 2025 roku „wygaszać” swoją wałbrzyską fabrykę. A to byłby olbrzymi cios dla regionu, z którego Dworczyk startował w wyborach do parlamentu.

Fabryka Toyoty zatrudnia ponad 2 tys. osób, a w regionie panuje wysokie bezrobocie. W powiecie wałbrzyskim bez pracy pozostaje aż 14,6 proc. mieszkańców.

Do tej sprawy odniósł się Grzegorz Górski z polskiego oddziału Toyoty. Zapewnił on, że planów „wygaszania fabryki” nie ma.

„Zamknięcie zakładów? To raczej nieprawdopodobne. Nic nie słyszeliśmy o takich planach, mamy mnóstwo nowych projektów” – komentują nieoficjalnie związkowcy z Toyoty.

Dworczyk wpadł na pomysł, aby zamiast wałbrzyskiej fabryki silników, w tym samym regionie powstała fabryka „samochodów bateryjnych” zarówno Toyoty, jak i polskiej Izery. I to właśnie w niej mieliby znaleźć zatrudnienie pracownicy z likwidowanej fabryki silników.

Jak wskazuje portal Money.pl inicjatywa, według maili, miała wyjść ze strony „polskiej Toyoty”, z zastrzeżoną prośbą koncernu o „super poufność”. Jednak przedstawiciel Toyoty twierdzi, że rozmowy były, ale miały dotyczyć „tylko aktualnie prowadzonych projektów”, a nie produkcji polskiego auta elektrycznego.

W mailach pojawia się też sugestia, o możliwości założenia wspólnej spółki Izery z Toyotą.

Źródło: Money.pl

REKLAMA