Jarosław Kaczyński po raz ostatni będzie ubiegał się o stanowisko prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Potwierdzają to najbliżsi współpracownicy lidera PiS.
Radosław Fogiel z PiS udzielił wywiadu Jackowi Gądkowi z portalu gazeta.pl. Redaktor chciał dowiedzieć się, dlaczego nikt w PiSie nie chce konkurować z Jarosławem Kaczyńskim o stanowisko prezesa partii.
Polityk PiS stwierdził, że trzeba by „mieć tupet i niezwykle wysokie mniemanie o sobie, aby rzucić rękawicę Jarosławowi Kaczyńskiemu”.
W związku z tym kultem postaci „naczelnika” powstaje pytanie, co stanie się z PiS-em, gdy Jarosław Kaczyński odejdzie z polityki, a coraz częściej sam zapowiada, że ten moment się zbliża.
Prezes PiS od jakiegoś czasu już mówi, że po raz ostatni ubiega się o przywództwo w partii. Coś rzeczywiście musi być na rzeczy, bo informację potwierdzają najbliżsi współpracownicy Kaczyńskiego.
– Tak prezes zapowiadał – że to będzie już ostatnia kadencja, ale przed nami 2,5 roku do kolejnych wyborów parlamentarnych i cztery lata kadencji Jarosława Kaczyńskiego w roli szefa partii – mówił Fogiel.
Polityk z PiS nie chciał „gdybać” nad tym, kto może zostać następcą obecnego prezesa. – Wielokrotnie już prowadziliśmy dyskusje o potencjalnych następcach. Wielu też się czuło delfinami. Myślę, że szukanie następcy prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie służy Prawu i Sprawiedliwości. To jeszcze nie jest ten moment, by dyskutować o następcach. Na razie każdy ma możliwość wykazać się pracą na tym stanowisku, które zostało mu powierzone – powiedział.
Kilku kandydatów jednak jest, a jeden z nich ma wśród wyborców PiS większe poparcie niż inni. Pisaliśmy o tym:
Źródło: gazeta.pl