Czy to koniec rządów socjalistów? PiS traci większość nie tylko w Sejmie, ale również w samorządach.
PiS nie ma już większości w Sejmie. Po niedawnym odejściu 3 posłów stan posiadania Jarosława Kaczyńskiego skurczył się do 229 głosów, a kolejni parlamentarzyści mogą opuścić klub PiS już niebawem.
Okazuje się jednak, że PiS rozpada się również w terenie. W Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego zarząd nie otrzymał absolutorium.
Radni PiS nie poparli własnego kandydata. W efekcie doszło do burzy, zakończonej wyrzuceniem zbuntowanych radnych z partii.
PiS straciło tym samym większość i posiada już tylko 11 radnych w 30-osobowym Sejmiku. A to zwiastuje odwołanie władz regionu.
Co zabawne, w pierwszym głosowaniu radni udzielili wotum zaufania dla marszałka Andrzeja Bętkowskiego z PiS i pozostałych członków zarządu. Zdecydował jeden głos – i to nie radnego PiS.
Podczas głosowania pomylił się radny PO, który zagłosował „za” i potem musiał się tłumaczyć. Jednak podczas głosowania ws. absolutorium z wykonania budżetu za ubiegły rok dla władz regionu, pomyłki już nie było.
Od głosu wstrzymało się czterech radnych klubu PiS: Maciej Gawin, Agnieszka Buras, Artur Konarski i Mieczysław Gębski. Konarski, Gębski i Buras stwierdzili, że ich decyzja to ostrzeżenie dla zarządu województwa, że ze wszystkimi trzeba rozmawiać i nie podobają im się niektóre kwestie.
Teraz w ciągu 14 dni ma zostać zwołana kolejna sesja Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego, na której będzie głosowana przyszłość zarządu. Do odwołania potrzeba 3/5 głosów, czyli 18 z 30 radnych (PiS ma już tylko 11).
PiS od wyborów samorządowych w 2018 miało w Świętokrzyskim kruchą większość 16 radnym. W marcu klub PiS opuścił Janusz Koza.
Źródło: Echo Dnia