
W mieście Akureyri w północnej Islandii wiatr uniósł nadmuchiwany zamek ze 108 bawiącymi się dziećmi na wysokość kilku metrów. Siedem rannych osób trafiło do szpitala.
Obiekt za pomocą lin został sprowadzony na ziemię, spuszczono z niego powietrze, a następnie przeszukano jego wnętrze.
Poszkodowanym pomocy udzielił Czerwony Krzyż, który w pobliskiej hali lodowiska zorganizował centrum kryzysowe. Część dzieci i rodziców potrzebowała opieki psychologicznej.
Właściciel atrakcji Gunnar Gunnarsson z firmy Perlan stwierdził w rozmowie z portalem Mbl.is, że w czwartek nie było dużego wiatru, a do wypadku mogło dojść przez przypadek.
„Wydaje się, że nagły silny podmuch zerwał na rogu zabezpieczenia i uniósł zamek” – podkreślił.
Śledztwo w sprawie narażenia dzieci na niebezpieczeństwo wszczęła islandzka policja.
Wczoraj wieczorem w Akureyri przez podmuch wiatru w powietrze wzniósł się duży dmuchany zamek, w środku którego bawiło się 63 dzieci. Poszkodowanych zostało siedem osób. Odpowiedzialność za wypadek wziął na siebie zarządzający obiektem – Gunnar Gunnarsson.
📸 RÚV. pic.twitter.com/hsEM1bzLG7
— Piotr Giedyk (@pilkarskais) July 2, 2021