Unia Europejska finansuje islamistów. Miliony euro dla „Islamic Relief Worldwide”

Ursula von der Leyen Dostawca: PAP/EPA.
Ursula von der Leyen Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Jak ujawniło kilka mediów europejskich, w tym takich jak niemiecki „Die Welt”, ekstremistyczne stowarzyszenia islamistyczne otrzymały wcale niemałe fundusze z UE. Tylko w 2019 r. bliskie Bractwu Muzułmańskiemu „Islamic Relief Germany” otrzymało podobno 712 000 euro od Komisji Europejskiej.

Za tymi dotacjami stoi Dyrekcja Generalna ds. Ochrony Ludności i Pomocy Humanitarnej (ECHO) Komisji Europejskiej. Trudno uznać, że „wartości” tych organizacji są zgodne z „wartościami unijnymi”, a jednak bulili bez zastrzeżeń.

W teorii organizacja pozarządowa ma przestrzegać pewne kryteria. Wystarczy jednak ukryć swoje rzeczywiste cele i odwołać się do np. celów charytatywnych, a pieniądze się znajdą. Sprawa „Islamic Relief” jest tu bardzo symptomatyczna.

REKLAMA

To w teorii humanitarna organizacja pozarządowa, ale od dwudziestu lat jej krajowe biura oskarżane są o powiązania z sieciami terrorystycznymi. Departament Stanu USA zarzucał tej organizacji nawet antysemityzm. Francja, Szwajcaria, Holandia i Niemcy także zgłaszały uwagi do powiązań tej islamskiej samopomocy z Bractwem Muzułmańskim.

Islamic Relief Germany” otrzymało od Komisji Europejskiej 712 000 euro. W latach 2019-2020 Szwecja przyznała Islamic Relief Worldwide 2,1 miliona dolarów na „wsparcie humanitarnych akcji” w Gazie.

Tymczasem Essam El-Haddad, współzałożyciel Islamic Relief Worldwide i były administrator tej organizacji w Wielkiej Brytanii był zarazem wysokim rangą urzędnikiem Bractwa Muzułmańskiego. Podobnie Ahmed Al-Rawi, były dyrektor IRW i były prezes organizacji Bractwa Europejskiego (IBEW).

Kanałem finansowania ideologii Bractwa są dotacje i wsparcie dla organizacji specjalizujących się w walce z rasizmem, dyskryminacją i islamofobią.

ENAR (European Network Against Racism) to organizacja powstała w Brukseli. Jednoczy i koordynuje działania sektorowe stowarzyszeń antyislamofobicznych, neofeministycznych, antyrasistowskich i dekolonialnych w krajach członkowskich UE. Jej lobbyści są bardzo aktywni i regularnie przyjmowani w KE i panią Helenę Dalli, Komisarz ds. Równouprawnienia.

Sieć ENAR organizuje szkolenia dla prasy, urzędników służby cywilnej, współpracuje z naukowcami, deputowanymi. ENAR twierdzi, że jego wizja „społeczeństwa uwzględnia potrzebę równości i różnorodności oraz zalety Europy bez rasizmu”. W ten sposób knebluje krytykę i twierdzi, że jego działalność zapewnia „dynamiczny rozwój europejskiego społeczeństwa i gospodarki”.

W skład sieci wchodzi jednak cały zestaw organizacji islamistycznych, a niemal wszystkie są także powiązane z Bractwem Muzułmańskim.

Komisji do przyznawania grantów i dotacji wystarczy podpisane zobowiązanie beneficjenta do „poszanowania podstawowych wartości UE”. Takie oświadczenia przechodzi bez weryfikacji. Naiwność czy cynizm i próba wspierania „różnorodności” Unii za cenę „uległości” wobec islamu?

Źródło: Atlantico

REKLAMA