Delta-histeria. Sanepid zamknie nawet zaszczepionych. „Nigdy nie wrócimy do normalności”

Depresja. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Sanepid zapobiegawczo kieruje wszystkich z kontaktu z osobą zakażoną wariantem Delta na kwarantannę, bez względu na to, czy ta osoba ma zaszczepienie dwoma dawkami, bądź jedną J&J – powiedział w Polsat News rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dr Paweł Basiukiewicz nie ma wątpliwości: „w ten sposób nigdy nie wrócimy do normalności”.

Rzecznik resortu zdrowia powiedział na antenie Polsatu News, że do tej pory w Polsce odnotowano 113 przypadków wariantu Delta, a jego transmisja w naszym kraju nie jest duża.

– Głównie dotyczy to osób, które wracają z zagranicy, bądź osób po kontakcie z osobami z zagrożonych destynacji – powiedział.

REKLAMA

Zdradził, że na razie nie ma żadnego większego skupiska przypadków.

– Nie ma w tej chwili ognisk. Te przypadki są szybko wyłapywane. Jest izolacja, kwarantanna. Często zalecane izolacja i kwarantanna 14 dni, czyli większe obostrzenia i restrykcje wobec tych osób niż w przypadku choćby wariantu brytyjskiego, z którym do tej pory mieliśmy do czynienia – dodał.

Rzecznik powiedział, że na kwarantannę kierowane są także osoby zaszczepione.

– W tej chwili na świecie cały czas rozpoznajemy wariant Delta, widzimy zwiększoną transmisyjność, ta zakaźność jest mniej więcej od 50 do 60 proc. zwiększona, stąd też sanepid zapobiegawczo kieruje wszystkich z kontaktu na kwarantannę, bez względu na to, czy ta osoba ma zaszczepienie dwoma dawkami, bądź jedną J&J. Tutaj staramy się dmuchać na zimne i służby sanitarne dmuchają na zimne, kierując wszystkich z kontaktu na kwarantannę – powiedział rzecznik.

Dodał, że chodzi o pełny czas kwarantanny i nawet zaszczepieni po pięciu dniach nie mogą opuścić domowego aresztu, wykonując test.

– Podkreślę, że jest to trochę nasza zapobiegawczość ponieważ, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że po szczepieniach w Polsce mamy ok. 98 tys. przypadków zakażenia, to 90 proc. tych przypadków, to są zakażenia między podaniem pierwszej a drugiej dawki szczepionki. W granicach 8,5-9 proc., to są zakażenia po drugiej dawce, więc widzimy, jaka znikoma możliwość jest zakażenia się, jeżeli przyjmiemy pełną dawkę szczepionki – dodał.

Z taką „zapobiegawczością” nie zgadza się dr Basiukiewicz, który uważa, że takim postepowaniem oddalamy się od powrotu do normalnego życia.

„W ten sposób nigdy nie wrócimy do normalności. Nie ma rzeczywistości 'zero risk’. Ozdrowieńcy i osoby zaszczepione mają zdecydowanie niższe ryzyko infekcji, takie postępowanie to dalszy demontaż tkanki społecznej” – napisał medyk na swoim Twitterze.

AKTUALIZACJA: Po kilkunastu godzinach rząd wycofał się z powyższej decyzji. WIĘCEJ NA TEN TEMAT W TYM MIEJSCU.

REKLAMA