
W 2022 roku powstanie Deweloperski Fundusz Gwarancyjny (DFG), z którego zwracane będą środki nabywcom nowych mieszkań w przypadku upadłości dewelopera. Na fundusz zrzucać się będą kupujący mieszkania, więc ich horrendalne ceny będą jeszcze wyższe.
Decydenci przekonują, że DFG zwiększy bezpieczeństwo obrotu nieruchomościami na rynku pierwotnym. Fundusz w ramach ustawy wejdzie w życie za rok, tj. po upływie dwunastu miesięcy od dnia ogłoszenia w dniu 30 czerwca 2021 r.
Z Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego zwracane będą środki wpłacone przez osoby kupujące mieszkanie lub dom w przypadku upadłości dewelopera albo banku prowadzącego mieszkaniowy rachunek powierniczy (MRP).
Decydenci przekonują, że w ten sposób chronią interesy klientów firm deweloperskich. Inicjatorem powstania funduszu był Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Treść ustawy dostępna jest w TYM miejscu.
Kto zapłaci za Deweloperski Fundusz Gwarancyjny?
Kto za to wszystko zapłaci? Oficjalnie deweloperzy. Od wpłat dokonywanych przez klientów będą odprowadzać składki. Wysokość stawek będzie ustalał w rozporządzeniu minister właściwy ds. budownictwa (obecnie Minister Rozwoju, Pracy i Technologii), ale nie może ona przekroczyć 1 proc. kwoty wpłaconej na otwarty MRP i 0,1 proc. na zamknięty MRP.
W praktyce jednak zapłacą nabywcy mieszkań, bo deweloperzy odpowiednio podniosą cenę mieszkania. Tak bowiem działają podatki, a Deweloperski Fundusz Gwarancyjny to nic innego, jak podatek pośredni.
Z racji powstania DFG ceny mieszkań wzrosną więcej niż o 1 proc. Dojdzie bowiem koszt obsługi, koszt utrzymania rachunków powierniczych – itd.
Według szacunków, co rok na konto Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego będzie wpływać ok. 1,5 miliarda złotych. Z takiego obrotu spraw zadowoleni są na pewno urzędnicy, którzy znajdą zatrudnienie w nowym funduszu.
W ciągu dziewięciu lat nabywcy zostali poszkodowani przez jednego dewelopera
Poseł Jakub Kulesza z Konfederacji zwracał niedawno uwagę, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat ze swoich zobowiązań nie wywiązało się dokładnie dwóch deweloperów. W pierwszym przypadku syndyk przeniósł własność na nabywców, więc nikt nie był poszkodowany. Drugi ominął wprowadzoną 9 lat temu ustawę deweloperską.
Nabywcy zostali poszkodowani w przypadku jednego dewelopera przez dziewięć lat. W tym czasie wybudowano ponad pół miliona mieszkań. Choć deweloperzy (poza wspomnianymi przypadkami) wywiązują się ze swoich zobowiązań, to niedługo i tak będzie trzeba płacić składki (podatki) na fundusz. Miliard z hakiem rocznie.
DFG to polityczna skarbonka?
Kulesza uważa, że rzeczywisty cel powstania DFG jest inny. Według posła Konfederacji będzie to swoista skarbonka, która w odpowiednim czasie zostanie wykorzystana do celów politycznych.
– To jest wasza skarbonka, skarbonka polityków, którą wykorzystacie na własne cele wyborcze. Tak było ze środkami z Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, które wydaliście na trzynaste czy czternaste emerytury, by przekupić emerytów. Tak było z Funduszem Rezerwy Demograficznej, który też wykorzystaliście, i tak jest z otwartymi funduszami emerytalnymi. I tak zrobiła Platforma, wy też tak robicie. I dokładnie tak będzie. Urzędnicy w międzyczasie za nasze, podatników, pieniądze będą się dobrze bawić, a gdy przyjdzie pora, to za resztę pieniędzy kupicie sobie część wyborców – mówił w Sejmie Kulesza.