Były prezydent RPA Jacob Zuma został skazany, ale do więzienia się nie wybiera. Wyroku nie można wyegzekwować…

RPA
Zuma z żoną Nompumelelo i Obamami w 2009 roku Fot. WIkipedia
REKLAMA

79-letni były prezydent Republiki Południowej Afryki robi kolejną sztuczkę prawną, aby uniknąć więzienia. Został skazany za udział w plądrowaniu publicznych finansów i korupcję podczas dziewięciu lat swojego urzędowania.

Termin oddania się w ręce wymiaru sprawiedliwości minął, ale Jacob Zuma ogłosił w niedzielę wieczorem 4 lipca, że do więzienia nie pójdzie. Tymczasem wyrok 15 miesięcy więzienia jest już zatwierdzony nawet przez sąd najwyższy tego kraju.

Decyzja wydawała się ostateczna, tak jak i to, że 79-letni Zuma trafi za kratki. W 2018 roku został zmuszony do rezygnacji właśnie z powodu korupcji. Jego następca Cyryl Ramaphosa zapowiadał ostrą walkę z tą południowoafrykańską plagą, więc wydawało się, że ustępujący prezydent jednak zostanie w końcu ukarany.

REKLAMA

Wymiar sprawiedliwości dał mu pięć dni na zgłoszenie się na posterunek policji, celem obycia wyroku. Cały kraj czekał, by zobaczyć, czy były prezydent się wyrokowi podporządkuje. Zouma ma jednak wielu „kibiców”. Ostatecznie kupił sobie czas, bo w sobotę 3 lipca sąd przyjął wniosek o ponowne rozpatrzenie jego wyroku. Wyznaczono nową rozprawę na 12 lipca.

„Nie muszę dzisiaj iść do więzienia”, powiedział ze śmiechem podczas konferencji prasowej w swojej twierdzy Nkandla, (Kwazulu-Natal). Nowa rozprawa w teorii nie zawiesza wyroku skazującego, ale Jacob Zuma czuje się po prostu bezkarny.

Przed jego rezydencją w zuluskiej wsi czekała horda popleczników. Trzymali transparenty z napisami „ręce precz od Zumy!”. Były prezydent ma także nadal potężne wpływy w partii rządzącej – ANC.

W 2018 r. powstała komisja śledcza ds. korupcji państwowej. Zouma zamieszany jest już w około czterdzieści postępowań. Wyegzekwowanie wyroku jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Politolog Ralph Mathekgi mówi, że to „zawstydzające dla kraju” i świadczy o zagrożeniu „niestabilnością polityczną”. Zatrzymanie siłowe Zumy oznaczałoby poważny kryzys polityczny partii rządzącej, czyli Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC).

W dawnej partii Nelsona Mandeli Zuma ma większe wpływy, niż obecny prezydent Cyryl Ramaphosa. Według mediów zamknięty w swojej rezydencji w Nkandla, były przywódca przyjmował w weekend całą paradę lokalnych dygnitarzy i działaczy ANC i prowadził z nimi „rozmowy polityczne”.

Politolog Ralph Mathekga twierdzi, że „jego władza powoli jednak słabnie”, a „Zuma jest wczorajszym politykiem”. Jeśli władze ostatecznie go nie aresztują, „Republika Południowej Afryki będzie postrzegana jako upadłe państwo, w którym nie obowiązują rządy prawa” – stwierdza z kolei politolog Ebrahim Fakir.

Źródło: Le Parisien/ AFP

REKLAMA