Parada obłudy. Unia nie chce nielegalnych imigrantów na Litwie i nie nazywa ich uchodźcami

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Dostawca: PAP/EPA.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel obwieścił, że Unia potępia decyzję Białorusi, zezwalającą nielegalnym imigrantom na przekraczanie granicy z Litwą.

Unia daje kolejny pokaz obłudy i głupoty. Gdy milion nielegalnych imigrantów wdzierał się do Europy w 2015 roku, byli to uchodźcy. Podobnie jest gdy nielegalni imigranci płyną z Afryki Północnej przez Morze Śródziemne, a lewackie organizacje przestępcze zajmują się przemytem tych ludzi.

Wedle Unii to są uchodźcy potrzebujący pomocy humanitarnej. Ale jak już bezprawnie przedostają się na Litwę z Białorusi, to są nielegalnymi imigrantami, a nie żadnymi uchodźcami szukającymi ratunku.

REKLAMA

– Moi koledzy z Rady Europejskiej są przekonani, że władze Białorusi wykorzystują nielegalną migrację, aby spróbować wywrzeć presję na Unię Europejską, w tym na Litwę – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel na wspólnej konferencji prasowej w Wilnie z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą.

– Unia Europejska głośno i jednym głosem potępia presję wywieraną przez wykorzystywanie migrantów – mówił – Chcę wyrazić solidarność Unii Europejskiej z Litwą. Litwini na pewno odetchnęli z ulgą.

Litewski rząd ogłosił w piątek ogólnokrajowy stan nadzwyczajny z powodu napływu głównie irackich migrantów, przybywających z Białorusi. Tylko w ciągu wcześniejszej doby zatrzymano 150 nielegalnych migrantów; to więcej, niż ogółem w którymkolwiek z trzech poprzednich lat.

Następnie w ciągu czterech dni – od piątku do poniedziałku, 560 kolejnych osób przekroczyło 679-kilometrową granicę między Litwą a Białorusią, co daje w tym roku łącznie 1232 migrantów, którzy dostali się na litewskie terytorium.

Michel powiedział, że w przyszłym tygodniu będzie rozmawiał z prezydentem Iraku, aby omówić kwestię repatriacji obywateli tego kraju, przekraczających granicę Białorusi z Litwą. Migranci pochodzą także z Iranu, Syrii, Gwinei, Turcji i Sri Lanki.

– Bardzo trudno jest komunikować się z reżimem, którego zasadności nie uznajemy i który wysyła migrantów nie przez pomyłkę lub zaniedbanie, ale celowo – jako narzędzie polityczne – powiedział Nauseda na tej samej konferencji.

Premier Litwy Ingrida Szimonyte powiedziała w połowie czerwca, że jej zdaniem Białoruś stoi za niedawnym gwałtownym wzrostem nielegalnej imigracji na Litwę. Obwiniała za to prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę, który powiedział 26 maja, że nie będzie już uniemożliwiał migrantom przekraczania zachodniej granicy.

Problem nasilił się w ostatnich miesiącach. Władze Litwy niejednokrotnie wskazywały, że jest to zorganizowany biznes, w który zamieszani są białoruscy urzędnicy i funkcjonariusze. Litwa uważa, że jest to forma wojny hybrydowej.

Tydzień temu Białoruś ogłosiła, że w ramach odpowiedzi na czwarty pakiet unijnych sankcji, wstrzyma działanie umowy z UE o readmisji. Zakłada ona m.in., że Białoruś będzie przyjmować z powrotem osoby, które nielegalnie z jej terytorium trafią do krajów UE.

Rząd w Wilnie zarządził budowę wioski namiotowej, która może pomieścić 1000 osób i poprosił wszystkie gminy o znalezienie miejsc dla migrantów.

REKLAMA