Sparaliżowany pod respiratorem walczy o życie. Po szczepieniu zapadł na bardzo rzadką chorobę

Włochy. Turyn. Ratowanie zakażonego koronawirusem na intensywnej terapii w szpitalu San Giovanni Bosco. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Oddział intensywnej terapii . Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Brytyjczyk leży od marca sparaliżowany w szpitalu po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki. Żona twierdzi, że państwo pozostawiło go i nie interesuje się losem ludzi z powikłaniami poszczepiennymi.

57-letni Anthony Shingler z Northwood w Stoke-on-Trent w Anglii został sparaliżowany po tym, jak trzy miesiące temu, w marcu otrzymał pierwszą dawkę szczepionki. Od tego czasu zdiagnozowano u niego zespół Guillaina-Barrego, który jest bardzo rzadką i poważną chorobą atakującą nerwy. Dochodzi do niej czasami po zakażeniu i iniekcji, kiedy to organizm zamiast atakować zarazki „zwraca się” przeciwko nerwom obwodowym.

Chorobę można leczyć, a większości przypadków dochodzi do całkowitego wyzdrowienia. Czasami jednak choroba zagraża życiu, kończy się śmiercią, albo pozostawia trwałe problemy zdrowotne.

REKLAMA

Żona chorego Anglika jest przekonana, że ​​to szczepienie wywołało chorobę. Lekarze potwierdzają, że to szczepionka, w tym przypadku AstraZeneca mogła wywołać taką reakcję układu odpornościowego, że zaatakował nerwy. Natalia Shingler mówi „Daily Mail”, że ​​po tym, jak jej mąż po raz pierwszy otrzymał szczepienie, przez kilka dni miał łagodne objawy, w tym bóle nóg. Ale po tygodniu, 12 marca, zaczął odczuwać drętwienie od bioder w dół. A tydzień później zaczął dostawać mrowienia w dłoniach i stopach.

Kiedy zabrała męża na pogotowie, został odesłany do domu po tym, jak powiedziano mu, że może być na coś uczulony. 22 marca Shingler został przewieziony do Królewskiego Szpitala Uniwersyteckiego w Stoke, gdzie podłączono go do respiratora i powiedziano, że ma zespół Guillain-Barre. Od tego czasu pozostaje w szpitalu.

48-letnia Shingler prosi teraz o pomoc rząd. – Jestem przekonana, że ​​to była szczepionka. Był zdrowy, dopóki jej nie dostał. Nie znaleziono innej przyczyny – mówi. – Obserwowanie go to koszmar. Nie mogę znieść codziennego widoku mojego męża w takim bólu. Zostaliśmy całkowicie zignorowani i zapomniani przez rząd.

Jak się okazuje leżący pod respiratorem Shingler cały czas dostaje sms-ami ponaglenia, by przyjął druga dawkę szczepionki.

– Leży sparaliżowany w szpitalu NHS (Fundusz Zdrowia) i wciąż dostaje SMS-y z NHS, by udał się na drugie szczepienie. To jest tak bezduszne. To jest złe na wszystkich poziomach – mówi żona chorego.

Kobieta twierdzi, że ich dzieci i wnuki już nigdy nie uwierzą w rządową akcję szczepień. Że rząd sam doprowadził do tego, że mogą już nigdy nie chcieć się szczepić.

W Wielkiej Brytanii zespół Guillaina-Barrego zdiagnozowano po szczepieniach u 4 osób. Przypadki po szczepieniu AstraZeneca zostały opisane w dwóch oddzielnych raportach z badań w czasopiśmie Annals of Neurology. Lekarze w Indiach, którzy również odkryli powiązanie pomiędzy szczepieniem a pojawieniem się zespołu Guillaina-Barrego twierdzą, że występuje on do 10 razy częściej niż oczekiwano.

REKLAMA