Poznański uniwersytet popiera „słuszną linię szprycowania”. Nie chce w swoich szeregach niepokornych naukowców

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay (kolaż)
REKLAMA
Poznański Uniwersytet Medyczny oświadczył na Twitterze, że odcina się od artykułu opublikowanego w Vaccines MDPI, którego współautorem jest pracownik uniwersytetu dr Harald Walach. Poszło o tekst na temat taktyki wyszczepiania i bezpieczeństwa szczepionek.

W publikacji, o której mowa, wskazano na niskie korzyści z masowych szczepień. „Za trzy zgony, którym zapobiega szczepienie musimy zaakceptować dwa zgony spowodowane szczepieniem” – czytamy w abstrakcie publikacji.

Harald Walach, Rainer J. Klement i Wouter Aukema obliczali liczbę wyszczepień potrzebną, by zapobiec jednemu zgonowi (NNTV) – na podstawie dużego izraelskiego badania terenowego.

REKLAMA

„Uzyskaliśmy dostęp do bazy danych działań niepożądanych (ADR) Europejskiej Agencji Leków i holenderskiego rejestru krajowego (lareb.nl), aby wyodrębnić liczbę przypadków zgłaszających poważne skutki uboczne oraz liczbę przypadków ze śmiertelnymi skutkami ubocznymi. Wynik: NNTV wynosi od 200 do 700, aby zapobiec jednemu przypadkowi COVID-19 dla szczepionki mRNA sprzedawanej przez Pfizer, podczas gdy NNTV, aby zapobiec jednej śmierci, wynosi od 9000 do 50 000 (95% przedział ufności), z 16 000 jako oszacowanie punktowe. Zgłoszono, że liczba przypadków, w których wystąpiły działania niepożądane, wynosi 700 na 100 000 szczepień. Obecnie obserwujemy 16 poważnych skutków ubocznych na 100 000 szczepień, a liczba śmiertelnych skutków ubocznych wynosi 4,11/100 000 szczepień” – czytamy.

Naukowcy wyciągnęli następujące wnioski: „Ten brak wyraźnych korzyści powinien skłonić rządy do przemyślenia swojej polityki szczepień”.

Po publikacji rozpętała się burza. Z pracy w recenzowanym piśmie zrezygnowało co najmniej 6 wirusologów i wakcynologów, w tym jego założycielka Diane Harper z University of Michigan.

Do sprawy odniósł się też poznański Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego, który pożegnał się z dr. Walachem.

„Pragniemy podkreślić, że twierdzenia zawarte w niedawnym artykule dra Haralada Walacha w Vaccines MDPI nie reprezentują stanowiska Poznan University of Medical Sciences. Uważamy, że artykułowi brakowało naukowej staranności i odpowiedniej metodologii. Związek dra Walacha z PUMS został teraz rozwiązany” – oświadczyła państwowa uczelnia.

„W czasie pandemii PUMS aktywnie promował programy szczepień, oferując wiedzę naukową w mediach, transmitując seminaria i informując o postępach w programie szczepień. Szczepienia uważamy za najważniejsze narzędzie w globalnej walce z pandemią” – czytamy dalej.

„Ponad 85% naszej własnej społeczności akademickiej zostało już zaszczepionych przy wsparciu i zachętach ze strony Uczelni” – pochwaliła się placówka.

Gromy spadły też na naukowców ze strony „świata nauki”. Zarzucano im, że dane, na które się powoływali, zostały źle zinterpretowane – tzn. że każdy zgon, który nastąpił po szczepieniu na Covid, został spowodowany szprycą.

Autorom zarzucano również, że zajmują się nie swoją dziedziną. Dr Walach jest bowiem m.in. psychologiem klinicznym i historykiem nauki.

W rozmowie z portalem cowzdrowiu.pl, dr Rafał Staszewski, rzecznik uczelni, przyznał, że placówka „z zaskoczeniem” przyjęła tekst współautorstwa dra Walacha. W rezultacie nie przedłużono z nim umowy, która wygasła z końcem czerwca.

– Zapewniając wolność akademickiej wypowiedzi, kluczową kwestią jest jednak rzetelność badań i przyjęta metodologia. W naszej ocenie obie przesłanki nie zostały w tym doniesieniu spełnione. Dlatego też z całą mocą podkreślamy, że zaprezentowane w artykule treści nie odzwierciedlają stanowiska naszej uczelni, a sam artykuł nie ma podstaw wiarygodności naukowej – stwierdził.

Źródła: Twitter/cowzdrowiu.pl/kopalniawiedzy.pl/mdpi.com

REKLAMA