Jaś Kapela nie chciał zapłacić za „bzdury o sobie”. Krzysztof Stanowski nie okazał litości

Jaś Kapela, Krzysztof Stanowski Źródło: YouTube, collage
Jaś Kapela, Krzysztof Stanowski Źródło: YouTube, collage
REKLAMA
Krzysztof Stanowski nie odpuszcza. Dziennikarz po raz kolejny zaorał samozwańczego poetę Jasia Kapelę. Ten chciał bowiem poczytać o sobie na jednym z portali, z tym, że nie miał dostępu premium, więc poprosił twitterowiczów o „skrina”.

Redaktorzy portalu DoRzeczy.pl postanowili poświęcić czas osobie samozwańczego poety. Ten był ciekaw, co kryje się w artykule zatytułowanym – „Jaś Kapela diaboliczny jurodiwyj”.

Niestety, Jaś nie miał konta premium. Nie miał też pieniędzy, albo może ochoty, żeby wydać je na dostęp do artykułu i poprosił użytkowników Twittera o „skrina”.

REKLAMA

„Artysta”, który domaga się od podatników opłaty reprograficznej, żeby on i jego koledzy mieli zapewnione świadczenia, sam chciał na lewo załatwić sobie dostęp do efektów czyjejś pracy.

„Ktoś ma dostęp do DoRzeczy.pl i podeśle mi skrina? Przecież nie wykupię abobamentu, żeby przeczytać, co za bzdury o mnie piszą ;p” – napisał Kapela.

No tak. Po co płacić komuś za pracę, czy też pieniędzy za pracę oczekiwać, skoro można wyciągnąć je z kieszeni podatników. Ot, cała filozofia skrajnego lewactwa.

Wpis rozkosznego Jasia nie umknął uwadze Krzysztofa Stanowskiego, który kilka tygodni temu gościł samozwańczego poetę w „Hejt Parku” na „Kanale Sportowym”. Dziennikarz i tym razem nie miał dla niego litości.

„To byłaby kradzież czyjejś pracy. Musielibyśmy wówczas wymyślić jakiś podatek w formie rekompensaty. Np. 4 procent od koszul flanelowych na rzecz dziennikarzy” – napisał w nawiązaniu do dyskusji na temat opłaty reprograficznej jaką obaj stoczyli w „Hajt Parku”.

REKLAMA