Paragony grozy od skarbówki. Fiskus grzebie w śmietniku i szuka pretekstu

Służba celno-skarbowa
Służba celno-skarbowa. Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP
REKLAMA
Skarbówka ruszyła na masowe kontrole restauratorów. Rozpoczęła się akcja „paragon”.

Media prześcigają się w publikowaniu „paragonów grozy” z polskich miejscowości turystycznych. Od niedawna swoje „paragony grozy” wystawia także urząd skarbowy.

Kontrolerzy ze skarbówki ruszyli w teren i sprawdzają, czy restauratorzy mają zainstalowaną kasę online i czy ewidencjonują sprzedaż.

REKLAMA

Stoją u nas przy barze i proszą ludzi wychodzących, aby pokazali im paragon. Sprawdzają, czy to, co jest na nim nabite, zgadza się z tym, co jest w kasie fiskalnej. Wiszą na telefonach i dyktują pozycja po pozycji. Masakra – mówi money.pl właścicielka baru z małego miasta na Mazowszu.

I dodaje, że dostała mandat. Kontrolerzy z fiskusa dopatrzyli się braku jednej porcji pierogów w systemie. By udowodnić nieprawidłowość, kontrolerzy z fiskusa wygrzebali paragon ze śmietnika.

Na mandat zdaniem fiskusa zasłużył także przedsiębiorca z Opola. – Według kontrolerek, kelnerka najpierw wzięła od nich pieniądze, a potem dopiero przyniosła im paragon z resztą, a powinna najpierw wydrukować paragon i go im wręczyć, a dopiero potem zainkasować należne pieniądze. Zwyczajnie nas gnębią! – opowiada. Fiskus zażyczył sobie za ten „błąd” 600 złotych.

Akcja „paragon” jest aktualnie priorytetem dla skarbówki. Jak podaje money.pl, przerywane lub przekładane na inny termin są nawet kontrole, by nachodzić restauratorów.

Sławomir Grzyb z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej zwraca uwagę, że branża gastronomiczna jest jedną z najbardziej poszkodowanych przez działalność polityków w trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa.

Ci ludzie wycierpieli już swoje. Po co ich jeszcze gnębić? – zastanawia się Grzyb. Dodaje, że „akcja paragon i grzebanie po śmietnikach, by wyciągać wydruki” to pewnie rodzaj nowej loterii dla urzędników.

Jego zdaniem zmasowane kontrole to także rodzaj zemsty ze strony państwa za to, że przedsiębiorcy z branży gastronomicznej przystąpili do pozwu zbiorowego przeciwko Skarbowi Państwa za lockdown.

Skarbówka broni się i odpiera zarzuty, jakoby prowadziła zmasowaną akcję przeciwko restauratorom.

To są rutynowe działania w ramach obowiązków służbowych. Urzędnicy sprawdzają, czy przedsiębiorcy podporządkowali się nowym przepisom, tj. czy mają zainstalowane kasy online i ewidencjonują na nich sprzedaż – tłumaczy Sebastian Pakalski, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.

REKLAMA