
Kara za bycie lepiej sytuowanym? Jarosław Kaczyński zapowiada, że „bogaci” będą płacić „sprawiedliwą” składkę na ochronę zdrowia. „Sprawiedliwa” oznacza oczywiście wyższą.
Czy osoby bogatsze chorują jakoś ciężej niż ci, którzy zarabiają mniej? Czy ich leczenie jest droższe? Jarosław Kaczyński twierdzi bowiem, że teraz lepiej sytuowani będą płacić „sprawiedliwie”, a oznacza to po prostu, że będą płacić więcej.
– Grupa najlepiej zarabiających menadżerów, najbogatszych ludzi spośród przedsiębiorców będzie musiała sprawiedliwie płacić składkę na służbę zdrowia. No bo gdzie jest (…) jakiekolwiek rozsądne uzasadnienie tego, że człowiek, który ma 4 tys. zł miesięcznie ma płacić tę całą składkę, a ten kto ma 40 tys. zł albo 140 tys. zł miesięcznie ma płacić tyle samo albo mniej od tego biednego – mówił Kaczyński.
Jakie jest uzasadnienie? No choćby takie, że leczenie bogatego i biednego kosztuje tyle samo. Czy za produkty w sklepie bogatsi też powinni płacić więcej?
Poza tym bogatsi rzadziej korzystają z kiepskiej, państwowej służby zdrowia. No, ale to Jarosław Kaczyński zauważył, tylko mówiąc o tym, wyginał logikę na wszystkie możliwe strony.
– Jak się operacja nie uda (…), to gdzie taki człowiek ląduje? W szpitalu państwowym. Tam jest ratowany. Tego rodzaju zabiegi często kosztują naprawdę ciężkie pieniądze, także w milionach – twierdzi Kaczyński.
Następnie prezes PiS wspiął się na wyżyny bezczelności:
– Na jakiej zasadzie takiemu człowiekowi za leczenie mają płacić ci o przeciętnych, a nawet skromnych zarobkach?
Aż chciałoby się odpowiedzieć „naczelnikowi”: – A na jakiej zasadzie biednemu bogatszy ma sponsorować każdą wizytę u lekarza, nawet te niepotrzebne?
PiS po raz kolejny pokazuje, że jest partią lewicową, która karze tych, którym się udało i jest gotowa okradać ich w podatkach, by za te pieniądze budować państwo socjalne.
Tymczasem tym, czego naprawdę potrzebuje polska służba zdrowia, jest uwolnienie jest od państwa – prywatyzacja i oddanie w ręce menedżerów i ekspertów z prawdziwego zdarzenia.
Wtedy, dzięki konkurencji na wolnym rynku, pojawią się szpitale na które będzie stać najbiedniejszych, którzy także zostaną uwolnieni od płacenia składek, i te bardziej ekskluzywne dla najbogatszych.
W tym momencie najbiedniejsi są skazani na państwową służbę zdrowia, która jest na fatalnym poziomie, a najbogatsi są zmuszani, by do pudrowania tego trupa dopłacać.
„Amnestia” – jakby przedsiębiorcy byli zbrodniarzami
To jednak nie jedyne bezczelne słowa Jarosława Kaczyńskie, skierowane w stronę polskich przedsiębiorców. „Naczelnik” mówił także o „amnestii” dla tych, którzy przed polskim reżimem podatkowym uciekli za granicą – oczywiście jeśli spłacą wyimaginowany dług.
– Chcemy to zrobić także w Polsce, chcemy to zrobić także w Polsce, żeby polski biznes się rozwijał, bo będą także ulgi dla tych wszystkich, którzy chcą sprowadzić polski biznes, ale prowadzony za granicą do Polski. Będzie nawet coś w rodzaju amnestii dla tych, którzy – jak to się dzisiaj mówi – optymalizowali podatki gdzieś za granicą, a dzisiaj chcieliby wrócić i być czyści. Oczywiście będą musieli te podatki zapłacić, ale poza tym będą całkowicie czyści – stwierdził Jarosław Kaczyński w Rypinie.
Zabrzmiało to tak, jakby ci ludzie byli jakimiś zbrodniarzami, a nie przedsiębiorcami, którzy dają zarabiać na życie również innym obywatelom.
To właśnie przed takim totalniackim podejściem polskiego aparatu władzy Polacy uciekają za granicę.
Warzecha komentuje
Wystąpienie prezesa Kaczyńskiego skomentował znany prawicowy publicysta – Łukasz Warzecha. On również stwierdza, że Kaczyński zupełnie nie rozumie „związków między różnymi czynnikami”.
– Wysłuchawszy bajań Naczelnika w Rypinie, mogę oficjalnie stwierdzić, że on kompletnie nie rozumie związków między różnymi czynnikami. Na jednym oddechu mówi o tym, że bogatsi mają płacić wyższe składki oraz że trzeba zatrzymać w Polsce specjalistów, który podbiera „Zachód” – napisał Warzecha na Twitterze.
Wysłuchawszy bajań Naczelnika w Rypinie, mogę oficjalnie stwierdzić, że on kompletnie nie rozumie związków między różnymi czynnikami. Na jednym oddechu mówi o tym, że bogatsi mają płacić wyższe składki oraz że trzeba zatrzymać w Polsce specjalistów, który podbiera "Zachód".
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) July 11, 2021
Źródło: PAP