Jedna dawka Johnsona to za mało? Pandemiczni eksperci debatują nad doszprycowywaniem innymi specyfikami

Preparat firmy Johnson&Johnson. Zdjęcie ilustracyjne. Zdjęcie: poynter.org
Preparat firmy Johnson&Johnson. Zdjęcie ilustracyjne. Zdjęcie: poynter.org
REKLAMA
Pandemiczni eksperci w USA zastanawiają się, czy doszczepiać zaszprycowanych jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson. Pacjenci mieliby dostawać jednak specyfik produkcji Pfizer/BioNTech lub Moderny. Wszystko ze względu na wariant Delta. Tymczasem amerykański koncern Johnson&Johnson zapewnia, że nie ma takiej potrzeby, bo jego szczepionki chronią przed Deltą i wszelkimi innymi mutantami.

Kilkoro amerykańskich naukowców zadeklarowało nawet, że wyszli już przed szereg i po przyjęciu J&J zaszprycowali się kolejną dawką innego koncernu. Nawet pomimo braku dostępnych opracowań na temat tego, czy łączenie różnych specyfików jest bezpieczne. Taką możliwość dopuszcza już Kanada i kilka krajów europejskich.

Pandemiczni eksperci zastanawiają się teraz, jak skuteczna na wariant Delta jest szczepionka J&J. Co więcej, Brytyjczycy w wyniku prowadzonych badań mieli dojść do wniosku, że dwudawkowe specyfiki Pfizer/BioNTech czy AstraZeneca „znacząco” bardziej chronią przed Deltą niż jednodawkowa szpryca. W majowych badaniach miało wyjść, że skuteczność obu preparatów po drugiej dawce wynosi odpowiednio 80 i 60 proc. Jednak po tylko jednej dawce wyniki miały się wahać w granicach 30-36 proc.

REKLAMA

Koncern J&J przyznał, że prowadzi badania czy odpowiedź immunologiczna, stymulowana szczepionką jego produkcji, jest w stanie zneutralizować wariant Delta w warunkach laboratoryjnych. Na początku lipca J&J zapewnił, że jego preparat jest skuteczny przeciwko temu koronamutantowi.

Johnson&Johnson twierdzi, że u osób, które przyjęły jego preparat, wytworzyły się silne przeciwciała, które skutecznie chronią przed wszelkimi wariantami koronawirusa. Ochrona przed nimi w zaszczepionym organizmie ma się wytwarzać po 29 dniach po przyjęciu preparatu i utrzymywać się przez co najmniej osiem.

– Obecne dane z ośmiu dotychczas zbadanych miesięcy pokazują, że jednorazowa szczepionka Johnson&Johnson generuje silną reakcję przeciwciał neutralizujących, która nie zanika. Raczej obserwujemy poprawę z biegiem czasu – poinformował dr Mathai Mammen, kierownik badań rozwoju szczepionek koncernu.

Zdaniem przedstawicieli firmy, nie ma mowy o konieczności doszprycowywania się kolejną szczepionką. – Jesteśmy bardzo zadowoleni i pewni, że w tej chwili nie ma potrzeby podawania dawki przypominającej, i że jesteśmy chronieni przed różnymi mutacjami – przekazał Bloombergowi szef działu chorób zakaźnych i szczepionek w Johnson&Johnson, Johan Van Hoof.

Źródła: reuters.com/businessinisder.com.pl/abczdrowie.pl

REKLAMA