Szwecja się doigrała. Partia islamistów celuje w 4% głosów

Flaga Szwecji.
Flaga Szwecji - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

W Europie Zachodniej i Północnej mnożą się partie inspirowane islamem, co odzwierciedla stopniowy wzrost mniejszości muzułmańskich w tych krajach. Szwecja dołączyła do klubu krajów europejskich, które mogą pochwalić się partiami muzułmanów dwa lata temu.

Dawni Wikingowie dali się już dawno wykastrować ideologiom LGBT-izmu, dekadencji, polit-poprawności. Ich protestanckie kościoły stały się atrapami religii, a ponieważ życie nie znosi próżni, razem z migracją przychodzi islam, a nawet jego odsłona polityczna.

„Szwed tureckiego pochodzenia” – pisze gazeta „Inside Over” – Mikail Yuksel „zmusza Szwecję do zaakceptowania rzeczywistości, której nie można dłużej ignorować”. Chodzi o wzrost mniejszości islamskiej i jej coraz większą „widzialność”.

REKLAMA

Szwecja liczy ponad 10 mln mieszkańców. Liczbę muzułmanów szacuje się na około 810 tys. osób, z czego 100 tys. pochodzenia tureckiego. To w sumie 8,1% całej populacji. Dzięki prężności demograficznej muzułmanów, do 2050 r. przy różnych scenariuszach (np. kolejne fale imigracji), z 8,1% może się zrobić od 11,1 do nawet 30,6%.

Politycznym rzecznikiem muzułmanów został Mikail Yüksel, młody założyciel partii Nyans („Odcień”). Partia działa już dwa lata i powoli wrasta w skandynawski pejzaż polityczny. Chce być rzecznikiem „Szwedów drugiej kategorii”, czyli muzułmanów pochodzenia arabskiego, bliskowschodniego, czy afrykańskiego.

Yüksel zamieszkał w Szwecji w 2001 roku. Jego partia Nyans ma „chronić” Szwecję, by nie zamieniła się w „drugą Francję”. Jednak i tu getta, zamieszki, przestępczość i starcia policją stały się codziennością.

Intencje „integracyjne” Yüksela nie są przy tym wcale tak oczywiste. Był zmuszony do rezygnacji z członkostwa Partii Centrum ze względu na kontakty z turecką organizacją „Szarych Wilków”. Związany z nimi jest od lat jego ojciec. Teksty wspierające Nyans pojawiają się w Turcji.

Zaplanowane na 2022 rok wybory pozwolą poznać postępy Nyans. Yüksel chciałby zdobyć co najmniej 4%. Na początku lipca rozpoczął oficjalną zbiórkę pieniędzy na finansowanie kampanii wyborczej. Celem jest zebranie trzech milionów koron, czyli około 300 tysięcy euro.

Inside Over zauważa, że nie należy przeceniać wagi wyników ogólnokrajowych. Ważne będą wyniki lokalne, które pokażą poziom zakorzenienia się islamizmu politycznego na konkretnych obszarach. Warto pamiętać, że muzułmanie nie przykładają wagi do europejskich granic państw. Dla nich ziemia islamu zaczyna się tam, gdzie zaczynają stanowić większość, i może to być gmina, dzielnica, osiedle. Przyszłość Nyans zależy też od działania władzy. Służby obserwują powiązania tej partii z Turcją i w ostateczności mogą nawet ją zawiesić. Na razie muzułmanie pozostają jeszcze przecież mniejszością.

REKLAMA