USA grożą Chinom odwetem. Przestrzegają przed atakiem na Filipiny

Starcie USA kontra Chiny. / fot. YouTube
Starcie USA kontra Chiny. / fot. YouTube
REKLAMA
Nie tylko Tajwan i Japonia obawiają się ataku ze strony Chiny. USA zapowiadają, że w przypadku ataku na Filipiny uruchomią procedurę o obronie wzajemnej.

W ub. tygodniu wicepremier Japonii ostrzegł, że po ataku na Tajwan następnym celem Chin będzie Okinawa. Taro Aso przekonywał, że agresję Chin nie należy traktować jako political-fiction.

Teraz okazuje się, że nie tylko Tajwan i Japonia boją się ataku ze strony Chin. Zagrożone czują się też Filipiny. Chiny mają bowiem roszczenia w rejonie Morza Południowochińskiego.

REKLAMA

Ale nie tylko one. O obszar walczy też Sułtanat Brunei, Malezja, Filipiny, Tajwan i Wietnam. Trybunał Arbitrażowy w Hadze kilka lat temu odrzucił roszczenia Chin, ale Pekin tego orzeczenia nie uznaje.

Dlatego sekretarz stanu USA Antony Blinken przypomniał Pekinowi o pakcie obronnym z 1951 roku zawarty między USA i Filipinami.

„USA podtrzymują swoją politykę z 13 lipca 2020 roku dotyczącą roszczeń w rejonie Morza Południowochińskiego” – napisał Blinken w oświadczeniu, nawiązując do odrzucenia przez administrację Donalda Trumpa roszczeń Chin wobec znajdujących się w tym rejonie surowców naturalnych.

Sekretarz stanu podkreślił, że atak zbrojny na filipiński siły zbrojne, statki lub samoloty w rejonie Morza Południowochińskiego uruchomi artykuł IV traktatu o obronie wzajemnej. Zgodnie z tym artykułem jakikolwiek atak w rejonie Pacyfiku na jedną ze stron zobowiązuje do podjęcia działań będących reakcją na zagrożenie.

To już kolejny raz w tym roku, gdy sekretarz stanu USA przypomniał Chinom o układzie między USA a Filipinami. Wcześniej Blinken przypomniał o układzie m.in. podczas rozmowy z szefem MSZ Filipin, 8 kwietnia.

Źródło: Rzeczpospolita

REKLAMA