Warzecha OSTRO: „Mam nieodparte wrażenie, że (…) Niedzielski czerpie niezdrową satysfakcję ze straszenia ludzi”

Łukasz Warzecha. Foto: YouTube
Łukasz Warzecha. Foto: YouTube
REKLAMA
Publicysta Łukasz Warzecha na łamach „Rzeczpospolitej” zwrócił uwagę, że już co najmniej dwa państwa traktują Covid jako jedną z wielu chorób. Tymczasem w Polsce – przy dziennej liczbie zakażeń oscylującej w granicach 60 – wciąż trwa stan epidemii, a „minister pandemii” Adam Niedzielski ograniczył obywatelom możliwość zadawania niewygodnych pytań na Twitterze.

„Jestem zapewne uprzedzony, ale mam nieodparte wrażenie, że szef resortu zdrowia Adam Niedzielski czerpie niezdrową satysfakcję ze straszenia ludzi i zapowiadania, że nadejdzie kolejna fala koronawirusa. Ostatnio pan minister przebił chyba wszystkie swoje dotychczasowe komunikaty, publikując tłita o tym, że powinniśmy się bać, bo liczba zakażeń właśnie przestała spadać” – napisał Warzecha.

Jak podkreślił, liczba ta jednak utrzymuje się na poziomie ok. 60 przypadków dziennie w skali kraju. „Niestety, pana ministra na Twitterze nie da się już o nic spytać, bo w ramach dialogu z obywatelami ograniczył możliwość odpowiadania na swoje wpisy” – dodał publicysta.

REKLAMA

Warzecha wskazał również, że co najmniej dwa państwa na świecie przestały traktować koronawirusa, jako wyjątkowe zagrożenie i przechodzą nad nim do porządku dziennego.

„W tej chwili przynajmniej dwa kraje świata – Wielka Brytania, wymęczona maksymalnie powtarzającymi się i przeciągającymi restrykcjami, oraz państwo-miasto Singapur – podjęły decyzję, która wydaje się jedyną racjonalną – o traktowaniu covidu jako jednej z wielu chorób” – czytamy.

Singapur ogłosił już w czerwcu przyznał, że kolejne lockdowny ze względu na nowe mutacje koronawirusa oraz utrzymywanie strategii „zero covid” będzie tylko paraliżować funkcjonowanie kraju. Państwo to chce iść o krok dalej i zrezygnować z liczenia i podawania statystyk dotyczących dziennych zakażeń. Najpóźniej do końca roku mają też zostać zniesione wszystkie koronarestrykcje. Testy na koronawirusa mają być ograniczone wyłącznie do placówek ochrony zdrowia, nie będzie za to kwarantanny dla osób, które miały kontakt z zakażonym.

Warzecha zwrócił też uwagę, że przyczyną zmiany strategii singapurskiej nie jest bynajmniej poziom wyszczepienia. Dwie dawki szprycy przyjęło bowiem w tym kraju niecałe 39 proc. obywateli.

A co robi w tym czasie rząd warszawski? „W Polsce tymczasem nadal trwa stan epidemii – przy 60 przypadkach dziennie, choć można by go zmienić na stan zagrożenia epidemicznego. Rząd zajmuje się straszeniem tym, co może się zdarzyć jesienią, podobnie zresztą jak wielu covidowych celebrytów, którzy chyba boleśnie przeżywają utratę uwagi” – stwierdził publicysta.

Warzecha dodał, że także Wielka Brytania zdaje się podążać drogą singapurską, mimo rozpowszechnienia w tym kraju wariantu Delta. Stadion Wembley podczas finału EURO 2020 był bowiem pełen.

„To jedyne racjonalne rozwiązanie: przejść nad covidem do porządku, znieść stan epidemii, zrezygnować z lockdownów, a chorym zapewnić sprawną i dobrą opiekę. Alternatywa to trwanie kolejne miesiące, może lata, w stanie epidemicznej histerii, wyliczanie kolejnych literek greckiego alfabetu, bez normalnego podróżowania, spotykania się, spędzania czasu” – podsumował Łukasz Warzecha.

Źródło: rp.pl

REKLAMA