14 lipca, czyli rocznica szturmu na Bastylię, jest we Francji świętem narodowym. „Lud” obchodził je równie hucznie jak noc sylwestrową. Podpalano samochody, co jest już francuską „tradycją” dobrej zabawy.
Od kilkunastu lat auta podpalane są nie tylko w noc sylwestrową, ale i z 13 na 14 lipca. 294 spalone w całym kraju samochody to i tak mniej niż w 2020 roku (861 aut).
W całym kraju zatrzymano 249 osób, w tym 170 w Paryżu.
201 z tych aresztowań zakończyło się aresztem policyjnym. Rannych zostało również dwóch policjantów. Trzech nieletnich trafiło do szpitala z powodu oparzeń, prawdopodobnie spowodowanych obchodzeniem się z urządzeniami pirotechnicznymi.
Poza Île-de-France, około 50 samochodów zostało również spalonych w okolicach Lyonu. Zwłaszcza w imigranckich dzielnicach jak Rillieux-la-Pape, Villeurbanne, Bron i Givors. Zaobserwowano także liczne pożary pojemników śmietników, a także ostrzał policji z rac.
Do zamieszek dochodziło także w nocy z 14 na 15 lipca, pomimo podwojenia obecności sił policyjnych. W Paryżu policjanci zostali ostrzelani z fajerwerków i obrzuceni „koktajlami Mołotowa”. Do starć doszło w 18 dzielnicy.
Poza chuligańskimi wybrykami, we Francji 14 lipca miały też miejsce spontaniczne manifestacje przeciw restrykcjom sanitarnym, które ogłosił prezydent Macron.
🇫🇷 Paris : Des tirs de mortiers d'artifice sur les forces de l'ordre, porte de la Chapelle dans le 18e arrondissement (images @RemyBuisine) #14juillet pic.twitter.com/is7PJaNaku
— Actu17 (@Actu17) July 15, 2021
Źródło: VA/ Actu17/ Le Parisien