Nie żyje Peter R. de Vries. Postrzelony dziennikarz śledczy zmarł w szpitalu

Pistolet, Peter se Vries Źródło: Pixabay, Wikimedia, collage
Pistolet, Peter se Vries Źródło: Pixabay, Wikimedia, collage
REKLAMA
Postrzelony tydzień temu dziennikarz śledczy Peter R. de Vries zmarł w szpitalu. Lekarzom nie udało się uratować mu życia.

Znany dziennikarz śledczy Peter R. de Vries zmarł w szpitalu w Amsterdamie. Dziennikarz został postrzelony 6 lipca, gdy wychodził ze studia telewizji RTL Boulevard.

64-latek zajmował się sprawami kryminalnymi i lokalnym półświatkiem. W związku ze swoją działalnością mógł być celem tamtejszych gangsterów.

REKLAMA

Policja i prokuratura nie informują, czy dziennikarzowi przyznano ochronę.

Gdy wychodził ze studia telewizyjnego wieczorem 6 lipca w jego kierunku oddano pięć strzałów z bliskiej odległości. Jeden z pocisków miał trafić dziennikarza w głowę.

Holenderska policja zatrzymała dotychczas trzech podejrzanych. Dwóch zostało zatrzymanych na autostradzie ok. 50 km na południe od Amsterdamu, a trzeci stolicy Holandii.

Sprawa była głośna w Polsce za sprawą komunikatu policji o Polaku, który jest podejrzany o postrzelenie dziennikarza. Przypomnijmy: w środę 7 lipca policja poinformowała, że podejrzanymi są 35-letni Kamil E. z Polski, który mieszka w Maurik i pochodzący z Antyli Holenderskich 21-letni Delano G. z Rotterdamu.

Trzeci z zatrzymanych, 18-latek z Amsterdamu, został już wypuszczony. Śledczy wykluczyli jego udział w zamachu na dziennikarza.

Informatorzy „De Limburger” twierdzą, że Kamil E. miał być jedynie kierowcą. Natomiast strzały oddał Delano G.

Polak prowadzi w Maurik jednoosobową firmę zajmującą się montażem. Z kolei według dziennika NRC Kamil E. był poszukiwany listem gończym w Polsce za kradzieże i rabunki.

Nie potwierdzono, czy był poszukiwany także w Holandii.

Źródło: Deutsche Welle

REKLAMA