Talibowie już wygrali. Upadek Kabulu jest tylko kwestią czasu. Analiza

Amerykańscy żołnierze w Afganistanie. Zdjęcie: EPA/JALIL REZAYEE Dostawca: PAP/EPA.
Amerykańscy żołnierze w Afganistanie. Zdjęcie: EPA/JALIL REZAYEE Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Upadek Kabulu nie budzi wątpliwości Afgańczyków. Dostrzegają to państwa Zachodu. Londyn poważnie rozważa taki scenariusz i ogłasza nawet, że jest gotowy do współpracy z ruchem islamistycznym, jeśli ten dojdzie do władzy.

Emmanuel Dupuy, prezes IPSE, think tanku specjalizującego się w kwestiach obronności i bezpieczeństwa, podziela te opinie w wywiadzie dla francuskiej TV5.

Jego zdaniem talibowie poczynili znaczne postępy, w szczególności w zakresie strategii polegającej na odzyskaniu „bram” prowadzących do tego kraju. Kontrolują trzy granice z Turkmenistaname, Iranem i Tadżykistanem.

REKLAMA

Zwłaszcza kontrola głównej drogi do Iranu ma znaczenie strategiczne. Jest to obszar z silnym oporem wobec talibów oparty o mobilizację szyickich milicji. Jego odcięcie od dostaw zbliża talibów do władzy. Talibowie ogłosili też w środę 14 lipca, że przejęli kluczowy punkt graniczny między Spin Boldak w Afganistanie a Chaman w Pakistanie.

Obecnie z 34 największych miast Afganistanu prawie żadne nie jest pod kontrolą talibów, ale będą mogli swobodnie tu wejść, gdy osiągną wygraną polityczną. Na razie pokazują, że są w stanie przełamać w dowolnym momencie obronę wojsk rządu afgańskiego.

Emmanuel Dupuy nie ma wątpliwości, co do zbliżającego się zwycięstwa militarnego i politycznego talibów przypieczętowanego decyzją o wycofaniu się wojsk państw zachodnich. Wycofanie się, miało społeczny efekt psychologiczny. Rząd w Kabulu wyraźnie panikuje. Wszystkie ambasady są zamykane, a wiele krajów prosi swoich obywateli o opuszczenie terytorium. Francja wysyła po swoich obywateli 17 lipca samolot celem ewakuacji.

Politolog ocenia, że niektórzy dają rządowi w Kabulu sześć miesięcy, inni tylko kilka dni. Jego zdaniem talibowie w 2021 roku są tymi samymi, którzy weszli do Kabulu w 1996 roku, zanim zostali wypędzeni przez międzynarodową koalicję w listopadzie 2001 roku.

Są jednak mądrzejsi politycznie. „Zrozumieli, jak działa system międzynarodowy, co mówić, a czego nie mówić i jakich czerwonych linii nie należy przekraczać” – dodaje Dupuy. Ich deklaracje są obecnie bardziej „medialne i cywilizowane”. Lokalnie i nadal zabijają nawet kobiety i dzieci i narzucają islamistyczny totalizm.

Zwycięstwo militarne podarowali im w prezencie Amerykanie, którzy postanowili się wycofać – dodaje politolog. Talibowie to szeroka koalicja. „Wśród nich są Afgańczycy i nie-Afgańczycy, np. bojownicy ruchu islamistycznego z Uzbekistanu, Turkmenistanu, Ujgurowie, bojownicy ruchu islamskiego ze Wschodniego Turkiestanu”. Niepokoi to nawet Chińczyków.

Emmanuel Dupuy wyjaśnia, że jeszcze w 2014 roku Stany Zjednoczone za Baracka Obamy chciały dyskutować z talibami i próbować angażować się w dialog i negocjacje. Obecnie zadowalają się mglistymi obietnicami zerwania przez nich więzi z międzynarodowymi grupami terrorystycznymi. To „listek figowy” porażki. Talibowie rozmawiają z Amerykanami, ale także z Teheranem, Moskwą, Taszkientem, Pakistanem i innymi stolicami.

Emmanuel Dupuy nie ma wątpliwości, że talibowie powrócą do władzy w Kabulu, chociaż nie oznacza to, że będą kontrolować wszystkie terytoria kraju. Powstaną lokalne ogniska oporu, jak w 2001 r. W Afganistanie działa 10 tys. rozmaitych „milicji”. Watażkowie będą bronić swojej niezależności.

Dupuy dodaje, że społeczność międzynarodowa nie miała tu nic do powiedzenia, bo Amerykanie narzucili swoją wizję „pokoju”. Wezwali po prostu sojuszników, aby nie sprzeciwiali się ich interesom. Ani Unia Europejska, ani Brytyjczycy nie zostali zaproszeni do stołu negocjacyjnego.

Życie w Afganistanie straciło blisko 2400 żołnierzy USA. Zginęli także koalicjanci, w tym i Polacy. Wojna kosztowała ponad 1500 miliardów dolarów. Wszystko po nic. Decyzję o wycofaniu podjęła jeszcze administracja Trumpa, ale można mówić, że jego następca zrobił to fatalnym stylu.

Prezes ISPE dodaje, że „wyniki tej wojny są katastrofalne”. 2400 amerykańskich ofiar i 3500 żołnierzy NATO, którzy stracili tu życie. Do tego prawie 157 000 cywilnych ofiar zabitych przez terrorystów. I powrót talibów…

Źródło: TV5 Monde

REKLAMA