
Medyczne czasopismo „NEJM” opublikowało badania dotyczące skuteczności szczepionki przeciwko COVID-19, której producentem jest firma Johnson & Johnson. Okazuje się, że jednodawkowy preparat chroni przed zakażeniem koronawirusem do ośmiu miesięcy. Tak więc możemy spodziewać się, że zaszczepieni nim, będą w przyszłości nakłaniani do przyjęcia kolejnych dawek.
„Międzynarodowy zespół naukowców przeprowadził badania na osobach, które osiem miesięcy wcześniej otrzymały szczepionkę Johnson & Johnson. Druga grupa badanych otrzymała placebo” – czytamy na abczdrowie.pl.
Wyniki mają wskazywać, że preparat chroni przed zakażeniami różnymi odmianami koronawirusa nawet przez osiem miesięcy. Naukowcy wyliczają, że odpowiedź immunologiczna wytworzyła się przeciwko pierwotnemu szczepowi, ale i wariantom: B.1.1.7 (Alfa), B.1.617.1 (Kappa), B.1.617.2 (Delta), P.1 (Gamma), B.1.429 (Epsilon) i B.1.351 (Deta).
– W 239 dniu od przyjęcia szczepionki przeciwciała wykryto u wszystkich biorców preparatu – poinformowali autorzy badań.
– Dane, że szczepionka wywołała trwałe humoralne i komórkowe odpowiedzi immunologiczne z minimalnymi spadkami po ośmiu miesiącach od immunizacji. Ponadto w tym okresie zaobserwowaliśmy ekspansję przeciwciał neutralizujących przeciwko wariantom SARS-CoV-2, w tym przeciwko bardziej zakaźnemu wariantowi B.1.617.2 (Delta) i częściowo opornym na neutralizację wariantom B.1.351 (Beta) i P.1 (Gamma) – piszą naukowcy.
Ich zadaniem pojedyncza dawka szczepionki Johnson & Johnson chronił przed ostrym przebiegiem COVID-19 ok. 86 proc. uczestników badania w USA, 88 proc. w Brazylii i 82 proc. w RPA.
Szczepionka Johnson & Johnson wzbudzała kontrowersje wśród ekspertów, bo jest preparatem jednodawkowym oraz wektorowym. To oznacza, że zawiera ludzkiego adenowirusa serotyp 26, który został „okrojony” i nie może namnażać się w ludzkich komórkach, ale dostarcza im informację, dzięki której układ immunologiczny zaczyna produkować przeciwciała ochronne.
Szczepionka J&J w rzadkich przypadkach może powodować zakrzepicę, dlatego firma podobnie jak AstraZeneca, będzie modyfikować skład swojego preparatu, żeby wyeliminować powikłania.
– Jest jednak zbyt wcześnie, by powiedzieć, czy preparat może być pomyślnie zmodyfikowany oraz czy będzie to miało jakikolwiek komercyjny sens – czytamy w „Wall Street Journal”.
Tymczasem informacja o tym, że szczepionka działa przez osiem miesięcy oznacza, że osoby, które ją przyjęły będą musiały sięgnąć po kolejne dawki, bo nic nie wskazuje na to, żeby kolejne „fale” miały szybko odpuścić – przynajmniej w opinii ekspertów i polityków, którzy od tygodni wieszczą w wielką, jesienną czwartą falę.