
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek miesiącami toczyła boje z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem, bo ten nie miał w zwyczaju zakładania maseczki podczas obrad. Okazuje się jednak, że w mniemaniu polityk PiS wirus jest niebezpieczny tylko na sali plenarnej.
Wiele razy byliśmy świadkami, jak Witek nakazywała zakładanie maski Braunowi, kiedy ten stawał na mównicy. Toczyły się wtedy ostre boje.
Teraz, jak się okazuje, marszałek swoją nadgorliwością wykazuje się tylko w stosunku do innych i tylko na sali plenarnej Sejmu.
Poza nią sama nie przestrzega zasad noszenia maseczki w zamkniętych pomieszczeniach, czego najlepszym dowodem są świeże zdjęcia, na których widać jak Witek wita się z innymi z odkrytym nosem i ustami, nie zachowując przy tym bezpiecznej odległości.
Co z wirusem poza obradami, pani marszałek? Czy w innych okolicznościach wirus jest bezpieczny? A może pani Witek i jej koledzy oraz koleżanki funkcjonują na innych zasadach, niż pozostali?
Przepraszam bardzo, czy to jest ta sama @elzbietawitek, która wykluczała z obrad @GrzegorzBraun_ za brak szmaty na twarzy. Czy jakaś inna, kompletnie nieodpowiedzialna "foliara" i "antyszczep"! https://t.co/jI7GVSI1uE
— Piotr Matka (@MatkaPiotr) July 16, 2021