Nowa Zelandia chce pomóc 43-letniemu Laurelowi Hubbardowi, pierwszej oficjalnej „osobie transpłciowej”, która ma wystąpić jak zawodnik na igrzyskach olimpijskich. To symbol końca normalnego sportu, uczciwej i opartej o równe szanse rywalizacji. Poza tym jest to zwycięstwo ideologii nad duchem olimpijskim.
Nowa Zelandia chce pomóc facetowi, który wystąpi jako ciężarowiec-niewiasta w zniesieniu presji. Ma to być globalna promocja „transpłciowości”.
Hubbard, urodzony jako mężczyzna, po trzydziestce „zmienił się” w kobietę, co wywołało żywą debatę. Uzyskał kwalifikację olimpijską po obniżeniu testosteronu…
„Współpracujemy z Laurel, jak z każdym sportowcem, ale szczególnie z nią ze względu na presję jakiej doświadcza i uwagę, która przyciąga” – oznajmiła w sobotę 17 lipca szefowa nowozelandzkiego Komitetu Olimpijskiego Ashley Abbott.
Dodała, że zawodnik będzie specjalnie chroniony, a kontakty z nim np. mediów, dla jego dobra ograniczone.
Hubbard wystartuje w Tokio w podnoszeniu ciężarów w kategorii powyżej 87 kg.
Trochę to przypomina opowiadanie Ephraima Kishona o sprytnej sztuczce izraelskiej federacji sportowej, która w pogoni za medalem, postanowiła ze swojego najlepszego zawodnika w rzucaniu kulą uczynić kobietę. Ten zgodził się, bo pojechał na obóz treningowy z kobietami, ale na mistrzostwach, podobnie jak kategorii męskiej, i tak zajął miejsce… ostatnie.
Focussing on high-profile cases like Laurel Hubbard hides the scores of men dominating women’s sport, writes @ripx4nutmeg https://t.co/r5iyB3M8c7
— The Critic (@TheCriticMag) July 13, 2021
Źródło: Le Figaro/ AFP