Były doradca premiera: Johnson nie chciał lockdownu, bo umierali seniorzy

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Foto: PAP/PA
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Foto: PAP/PA
REKLAMA

Dominic Cummings zdradził kulisy drugiej fali pandemii w Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że premier Boris Johnson chciał uniknąć lockdownu.

Były doradca premiera Borisa Johnsona Dominic Cummings udzielił wywiadu dla BBC. W rozmowie z państwową telewizją opowiedział zaskakującą historię z jesieni ub. roku.

Z relacji Cummingsa wynika, że Boris Johnson nie chciał wprowadzać lockdownu. Powód? Wiek umierających na COVID-19.

REKLAMA

„Lludzie, którzy umierali, mieli co do zasady ponad 80 lat” – wspominał argumentację Johnsona Cummings. Wypowiedź Cummingsa wywołała spore poruszenie, a była to dopiero zapowiedź wywiadu, który ukaże się dzisiaj na BBC.

Mało tego, Johnson jesienią mówił, że nie powinien był nigdy zgodzić się na pierwszy lockdown.

Co więcej, Cummings wspomniał, że premier Johnson odrzucał ostrzeżenia, że Narodowa Służba Zdrowia może zostać przytłoczona napływem do szpitali chorych na COVID-19. Ponadto premier chciał spotkać się podczas pierwszej fazy pandemii z królową Elżbietą II, mimo sygnałów, iż koronawirus szerzy się wśród jego współpracowników.

A to wówczas covidowi propagandyści przestrzegali Brytyjczyków, by unikali niepotrzebnych kontaktów, zwłaszcza z osobami w podeszłym wieku. Według relacji Cummingsa Johnson żartował, że seniorzy mogą „zakazić się COVID-19 i żyć dłużej”, bo większość osób umierających po zakażeniu miało więcej lat, niż wynosi średnia długość życia w Wielkiej Brytanii.

Wypowiedzi byłego doradcy premiera wywołały furię u opozycji. Partia Pracy stwierdziła, że słowa Cummingsa to kolejne dowody na to, że „premier dokonywał wielokrotnie złej oceny sytuacji kosztem zdrowia publicznego”.

Czyli jak zwykle dla lewaków to, co wymyka się ich wykrzywionemu pojmowaniu świata i może doprowadzić do unormowania sytuacji, jest błędem.

Źródło: BBC / Rzeczpospolita

REKLAMA