„Umrzeć dla papierów”. Czy głodówka migrantów rozwali koalicję rządzącą w Belgii?

Prawie 90 procent przyrostu mieszkańców Belgii to imigranci. Dzielnica Brukseli Molenbeek. Zdjęcie: Dostawca: PAP/DPA.
Prawie 90 procent przyrostu mieszkańców Belgii to imigranci. Dzielnica Brukseli Molenbeek. Zdjęcie: Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

Żyjemy już w naprawdę ciekawych czasach. 450 nielegalnych migrantów postanowiło wymusić szantażem zezwolenie na pobyt w Belgii. Podjęli głodówkę, która może doprowadzić do upadku kolejnego rządu…

Miejsca na głodowy protest, głównie muzułmanów, udzielił kościół w Brukseli i dwie placówki miejscowego Wolnego Uniwersytetu. Akcja trwa od 23 maja.

Ostatnio dwójka głodujących musiała zostać przewieziona do szpitala, co spowodowało nagłośnienie tej akcji. Wychudzone postacie wzbudzają żywe emocje.

REKLAMA

Strajk wstrząsnął belgijskim rządem i wywołał nawet interwencję… ONZ. Dwóch specjalnych wysłanników ONZ wezwało rząd Alexandra De Croo do podjęcia działań przeciwko ryzyku „łamania praw człowieka”. Chodzi już o liczbę 150 000 nielegalnych migrantów, którzy przebywają w Belgii.

Pracownicy ONZ szczególnie zaapelowali o wydanie zezwoleń na pobyt czasowy z dostępem do rynku pracy dla 450 „głodujących nielegalnych migrantów”. „Informacje, które otrzymaliśmy, są alarmujące, a kilku strajkujących znalazło się pomiędzy życiem a śmiercią” – oświadczył jeden z wysłanników Olivier De Schutter, który protestujących 8 lipca.

Dwóch migrantów zostało ewakuowanych karetką do szpitali. Jeden został wyniesiony na noszach, drugi na wózku inwalidzkim, z maską tlenową na twarzy, a ich zdjęcia obiegły media. Akcja teraz zagraża przetrwaniu koalicji rządzącej, która powstała w październiku 2020 r.

Dwie partie, które są jej filarami, francuskojęzyczni socjaliści i Zieloni zagroziły w poniedziałek 19 lipca, że opuszczą koalicję, jeśli któryś z protestujących migrantów umrze. Z 450 obcokrajowców o nieuregulowanej sytuacji, większość to Marokańczycy i Algierczycy.

Lewicowy „Kolektyw”, który ich wspiera, uważa, że powinni dostać karty pobytowe, bo w Belgii są sektory, np. budownictwo, gdzie brakuje siły roboczej. Gwarancji, że owi głodujący „inżynierowie” do pracy pójdą jednak nie ma. Rząd zdaje sobie doskonale sprawę, że byłoby to otwarciem migracyjnej „puszki Pandory”.

Legalizacja pobytu dla 450 uczestników protestu wymusi podobne działania dla 150 tys. pozostałych „nielegalników”, a natychmiast na ich miejsce pojawią się następni. Będą kolejne szantaże tego typu i ta historia nigdy się nie skończy. Niektóre dzielnice Brukseli, zresztą i tak przypominają już Rabat, czy Algier.

Dobrego wyjścia tu nie ma. Tymczasem prowadzący głodówkę migranci postanowili zaostrzyć protest i zdecydowali się nie przyjmować dodatkowo napojów. 450 obali wkrótce rząd…

Źródło: AFP/ France Info

REKLAMA