#PolskieSzwalnie. Maseczki od kierowcy Morawieckiego zalegają w magazynach

Premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA
W ramach rządowego projektu #PolskieSzwalnie, polskie firmy uszyły aż 178 mln maseczek. Co się z nimi dzieje? Onet podaje, że „dziesiątki milionów zalegają w magazynach”. Ile zapłacił za to polski podatnik? „Tylko” 258 mln złotych. Nad wszystkim zaś czuwał przyjaciel domu rodziny Morawieckich.

Projekt #PolskieSzwalnie 16 kwietnia wspólnie ogłosili: prezydent Andrzej Duda, była wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz oraz prezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Cezariusz Lesisz.

To właśnie Lesisz miał mieć pośrednio pieczę nad projektem. A któż to jest? Jak się okazuje to dobry przyjaciel rodziny Morawieckich. „W latach 80. zakłada razem z ojcem premiera Kornelem Morawieckim Solidarność Walczącą. Potem wyjeżdża do USA. Tam, jak podaje „Newsweek”, zakłada małą firmę budowlaną. Pod koniec lat dwutysięcznych firma bankrutuje — zostawia za sobą wierzycieli i dług na ponad 60 tys. dolarów. Lesisz w 2010 roku wraca do Polski. We Wrocławiu zakłada spółkę, która zamierza budować drewniane domy. I ten biznes nie wypala. Zostaje asystentem oraz kierowcą Kornela Morawieckiego. Nie ukrywa, że jest zaprzyjaźniony z domem Morawieckich” – podaje Onet.

REKLAMA

Kierowcą Kornela Morawieckiego nie pozostał jednak na długo. W 2017 roku został doradcą do spraw gospodarczych i szefem gabinetu politycznego Mateusza Morawieckiego ( przypomnijmy, że za sobą ma bankructwa i posadę kierowcy w CV). Według „Super Expressu” na tym stanowisku dostawał 14 tys. złotych.

„Lesisz dorabia też w kilku radach nadzorczych spółek skarbu państwa – ARP, Totalizatorze Sportowym i KGHM Metraco. We wrześniu 2018 roku zostaje prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu” – czytamy na Onecie.

W ten sposób były kierowca Morawieckiego seniora odpowiada za kolejny flagowy projekt PiS w pandemii.

Lesisz realizację projektu zleca… 25-latkowi – Janowi Krupnikowi, który z pracy doradcy w sklepie Apple trafił wprost do ARP.

Kolejną ważną postacią w realizacji „PolskichSzwalni jest Wiktor Diakonow. „Jego ojcem jest Andrzej Diakonow, jeden z twórców Porozumienia Centrum (PC), poseł na Sejm z ramienia PiS. Obecnie Andrzej Diakonow jest doradcą szefa Narodowego Banku Polski Adama Glapińskiego, dobrego kolegi jeszcze z czasów PC” – podaje Onet.

To jest ekipa, która realizuje projekt zapowiedziany m.in. przez prezydenta RP. Jak im poszło? Onet podaje, że uszyto miliony maseczek bez atestu, które nie chronią przed wirusem COVID-19.

Duża część tych maseczek zalega w magazynach inne trafiły np. na Białoruś jako „pomoc humanitarna”.

Projekt #PolskieSzwalnie to nie tylko marnotrawstwo pieniędzy podatników, ale też krzywda polskich przedsiębiorców, którzy zaangażowali się w akcję. Wiele firm nawiązało współpracę z Agencją, zainwestowało w sprzęt i… nie dostało zleceń. Dzięki #PolskimSzwalniom, zamiast zarobić, toną w długach.

Z maili, które wyciekły i które pojawiły się na Telegramie, można wywnioskować, że premier Mateusz Morawiecki miał świadomość tego, co się dzieje.

– Czarek, ty odpowiadasz głową za to – pisał premier do Lesisza. I dalej: – Czarek w nawiązaniu do naszego spotkania pilnie proszę o operacjonalizację tego. Odłóż inne tematy i w ciągu trzech dni chce usłyszeć że we wszystkich szkołach są te maseczki.

Przypomnijmy, że to wszystko kosztowało Polaków 258 mln złotych.

Źródło: Onet

REKLAMA