[TYLKO U NAS] Basiukiewicz OSTRO o paszportach covidowych. „To już zaczyna być bardzo opresyjne”

Dr Paweł Basiukiewicz i paszport szczepionkowy/Fot. Facebook/Pixabay (kolaż)
Dr Paweł Basiukiewicz i paszport szczepionkowy/Fot. Facebook/Pixabay (kolaż)
REKLAMA
Nadciąga „nowa normalność”, a wraz z nią paszporty szczepionkowe. W państwach europejskich pojawiają się już dziedziny życia, w których są one niezbędne do normalnego funkcjonowania. Nie wiadomo jeszcze, co czeka nas w naszym biednym kraju. W rozmowie z nczas.com dr Paweł Basiukiewicz, elektrokardiolog, odniósł się do idei paszportów szczepionkowych.

– Paszport szczepionkowy zaczyna przyjmować formę certyfikatu cyfrowej tożsamości zdrowotnej. Jeżeli posiadanie tego ma warunkować wjazd do innego państwa, to w zasadzie Strefa Schengen przestała istnieć, bo trzeba będzie mieć certyfikat, którym się człowiek określi. To po pierwsze – mówił dr Paweł Basiukiewicz.

– A po drugie, czy te paszporty szczepionkowe nie zaczną funkcjonować też w przestrzeni wewnętrznej, jako taka przepustka do pracy, przepustka do współegzystowania z innymi ludźmi, np. w przestrzeniach zamkniętych – na basenie, w zoo. Diabeł tkwi w szczegółach – zwrócił uwagę lekarz.

REKLAMA

Dr Basiukiewicz wskazał, że wewnętrzne wprowadzenie paszportów covidowych ma daleko idące konsekwencje. – Moje dziecko nie pójdzie do przedszkola, czy do szkoły, bo się nie zaszczepiło, albo jego rodzice się nie zaszczepili. Albo nie wpuszczą pani do zoo, albo nie wpuszczą pani do aquaparku czy sklepu, bo pani albo np. pani córka się nie zaszczepiła – tak teoretyzuję. To już zaczyna być bardzo opresyjne – stwierdził.

– Nie podważam sensowności szczepienia u osób z grup ryzyka. Jak najbardziej, niech się starsze osoby, obciążone szczepią. Natomiast cały czas mamy do czynienia z preparatami w III fazie badań klinicznych i wprowadzanie powszechnego nakazu i warunkowanie tym dopuszczania do zwykłej aktywności oznaczałoby, że nagle wszystkie konstytucyjne prawa zostają zawieszone, prawa człowieka i uzależnione od przyjęcia preparatu, który nawet nie jest jeszcze dobrze zbadany – wskazał lekarz.

– My to przerabialiśmy. To wszystko jest napisane w „Roku 1984”. Tam było Ministerstwo Miłości, Prawdy i inne. Każde z tych ministerstw zajmuje się swoją działką. Równie dobrze można powiedzieć, że coś jest dobrowolne, no ale jak tego nie przyjmiesz, jesteś wyrzucany poza nawias społeczny. Dostaniesz wodę i chleb – podsumował dr Paweł Basiukiewicz.

Wywiad był przeprowadzany 28 maja 2021 roku.

REKLAMA