„Basenowa wojna” islamistów w Grenoble

burkini
Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA

„Aktywistki antyrasistowskie”, w ramach protestu przeciw zakazowi używania islamistycznego stroju kąpielowego „burkini”, wskoczyły w tego typu strojach do basenu w Grenoble. Wyławiała je policja i karała mandatami.

To kolejny przykład dziwnych problemów sprowadzonych przez migrację do Francji. Zakaz zakrywających ciało szat na basenach miejskich motywowany jest względami higienicznymi, a czasami wprost walką z islamizmem. „Burkini” jest dla niektórych wkraczaniem w przestrzeń publiczną islamskich strojów i łamaniem zasad współżycia społecznego opartego na laickości.

Trwa przeciąganie liny, a wydarzenia skumulowały się w Grenoble, gdzie „Zielony” mer zwrócił się ostatnio wprost do władz centralnych o „wytyczne” w sprawie burkini. I otrzymał „wsparcie” w postaci protestu pięciu aktywistek-muzułmanek z „Sojuszu Obywatelskiego” w Grenoble.

REKLAMA

Weszły one w burkini na miejski basen. Zostały wyłowione, ukarane grzywną i wyprowadzone z basenu przez policję miejską. Regulamin pływalni zabrania tego rodzaju stroju.

„Protest” wsparła część polityków lewicy, która walczy ze „stygmatyzacją muzułmanów”.

Należy do nich mer Grenoble Eric Piolle, który rzucił wyzwanie rządowi w czerwcu tego roku. Działacz EELV (Zieloni) poprosił rząd o wydanie orzeczenia w sprawie noszenia burkini na miejskich basenach.

Ze strony kolektywu „Sojuszu Obywatelskiego” to nie pierwsza taka prowokacja. Aktywistki zorganizowały już 12 lipca przed merostwem „basen party”, domagając się autoryzacji „burkini”. W 2019 roku ten sam kolektyw prowadził akcję na tym samym basenie w obecności lokalnych mediów. Wszystko to dzieje się w czasie, kiedy parlament pracuje nad ustawą o „walce z separatyzmem islamistycznym”.

Źródło: VA/ Le Figaro

REKLAMA