HIT INTERNETU! Ten wpis wyjaśnia, o co chodzi z epidemią Covid-19. „I stąd jest tak głupio – i stąd jest tak źle”

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Krzysztof Szczawiński odniósł się do sytuacji, w której trwamy od dłuższego czasu. Mechanizm podejmowania złych i nieadekwatnych decyzji przez polityków ujawnił się szczególnie w dobie mniemanej pandemii. Matematyk wyjaśnił, dlaczego jest, jak jest.

„Widzicie że jest źle? Widzicie że jest głupio? Nie rozumiecie dlaczego? Postaram się wyjaśnić:

– To w większości jest kwestia poziomów zrozumienia” – napisał Szczawiński.

REKLAMA

„Epidemia (zresztą podobnie jak gospodarka, czy geopolityka…) to dosyć złożone zjawisko – na tyle, że przyzwoite całościowe jego zrozumienie jest najwidoczniej dosyć trudne i jest dosyć rzadką umiejętnością. Przyzwoite zrozumienie to takie, że gdy podejmuje się decyzje na skalę społeczeństwa, to przynajmniej nie są one szkodliwe…” – zauważył autor modelu budowania odporności zbiorowej.

Jak podkreślał, umiejętność całościowego zrozumienia jest dosyć rzadka.

Zaznaczył, że wymaga ona „wyczucia i obycia na dość intuicyjnym poziomie z rachunkiem różniczkowym, algebrą liniową, modelowaniem stochastycznym, statystyką, a także umiejętności zastosowania tego wszystkiego w czasie rzeczywistym do niekompletnych danych cząstkowych które płyną z otaczającej rzeczywistości i są naznaczone wieloma błędami, a także propagandą itd…”.

„Tak się akurat składa że umiem w miarę ocenić na ile rzadka jest to umiejętność, gdyż byłem kiedyś egzaminatorem z matematyki najlepszych francuskich studentów z rocznika (tam system jest trochę inny i prawie wszyscy najlepsi uczniowie z liceów przechodzą podczas dwóch pierwszych lat studiów przez jedno sito selekcji bazujące głównie na matematyce) – no więc czy pamiętacie najlepszego ucznia z Waszej klasy, czy z Waszego liceum? No to mówimy tu o poziomie zrozumienia znacznie rzadszym – rzędu 100 osób z rocznika…” – dodał.

Szczawiński zwrócił też uwagę, że decydenci są wybierani wedle „systemu demokracji medialnej”. Wygrywają bowiem ci, którzy „z jednej strony najlepiej umieli przekonać do siebie większość wyborców, a z drugiej strony wykonują to czego od nich oczekuje owa większość…”.

„I teraz ich poziom rozumienia zjawisk złożonych będzie zazwyczaj wyższy od poziomu większości, ale też nie za bardzo, gdyż najlepsza komunikacja, najlepsza zdolność przekonywania się występuje pomiędzy ludźmi o zbliżonych poziomach rozumienia, a przy zbyt dużej różnicy jest ona utrudniona – a jeśli dodatkowo wykonują to, czego oczekuje większość, która rozumie jeszcze słabiej (bo też i nie taka jej rola, żeby zajmować się takimi zjawiskami – każdy najlepiej zna się na własnych sprawach), a do tego jest zmanipulowana propagandą, to w efekcie funkcjonujemy na poziomie zrozumienia dalece poniżej tego który opisałem powyżej…” – wyjaśnił.

W ocenie Szczawińskiego, sytuacji tej nie zmienia „powoływanie różnych rad profesorów i innych lekarzy, którzy też raczej funkcjonują poniżej poziomu zrozumienia, który opisałem”. Zaznaczył, że dodatkowym czynnikiem jest kwestia „powiązań, interesów, korupcji”.

„I stąd jest tak głupio – i stąd jest tak źle…” – skwitował Szczawiński.

„Odrębną kwestią jest jeszcze oczywiście to, że nakłada się na to jeszcze warstwa osób na wyższym poziomie zrozumienia, ale operująca innym systemem wartości – ludzie dbający o interes własny, czy interes własnej grupy, kosztem interesu wspólnoty czy społeczeństwa – ale to już osobna kwestia, na osobny post…” – zakończył matematyk.

REKLAMA