Francja walczy przeciw szczepionkowemu apartheidowi. Zwolennicy restrykcji chcą zakładać ludziom obroże

Plakat wzywający na kolejną manifestację przeciw paszportom szczepionkowym Fot. twitter
REKLAMA

W weekend na ulice francuskich miast wyszły po raz kolejny dziesiątki tysięcy ludzi, by protestować przeciw nowym ograniczeniom pandemicznym. W Paryżu, Lyonie i Marsylii doszło do potyczek manifestujących z policją, która używała gazu łzawiącego. Według badań, poparcie dla tych manifestacji deklaruje 35% Francuzów.

Mnożą się różnego typu incydenty. Tak było w parku atrakcji Walygator w Maizières-lès-Metz (Mozela), gdzie już wprowadzono weryfikacje „paszportów sanitarnych”. Dyrektor parku Laurent Muller został zaatakowany fizycznie przez klienta. Internetowa aplikacja TousAntiCovid Verif użyta do skanowania kodu QR nie działała prawidłowo i odrzucała niektóre ważne „przepustki”. Jeden z klientów nie wytrzymał….

Francuski parlament przegłosował ustawę, która rozszerza obowiązek szczepień na pracowników służby zdrowia, strażaków i specjalistów/opiekunów pracujących z osobami starszymi. Certyfikat sanitarny (przepustka zdrowotna) od początku sierpnia będzie także obowiązywał w kawiarniach, restauracjach, a nawet pociągach dalekobieżnych.

REKLAMA

Okazało się przy tym, że w Senacie mieli rozmaite pomysły na egzekucję restrykcyjnych pomysłów. W raporcie tej izby pojawiały się pomysły „dźwiękowych bramek wjazdowych” instalowanych np. w metrze i wychwytujących zakażonych, czy niezaszczepionych. Były pomysły noszenia przez ludzi „obroży”, które wymuszają zachowanie dystansu. Jeśli dystans od innych osób byłby zbyt mały, urządzenie wydawałoby dźwięk o sile 85 decybeli. Pomysłowość totalniaków nie ma końca, ale na szczęście tego typu pomysły uznano za „niedopuszczalne”. Przynajmniej na razie nie potraktują nas jak psy…

Inne pomysły z tej półki to „elektroniczna bransoletka”, „dezaktywacje biletów komunikacji miejskiej”, „automatyczne wykrywanie tablicy rejestracyjnej przez fotoradary”, „kamery termowizyjne w restauracjach” (mierzenie temperatury gości). Był też pomysł dodatkowego opodatkowania osób, zbyt często wychodzących z domu („każde wyjście z domu wiąże się z ryzykiem (…) Jeśli mimo wszystko chce się mieć tu swobodę, to słuszne jest, że w zamian trzeba zapłacić ułamek kosztów ponoszonych przez społeczeństwo w wyniku epidemii, na przykład w postaci niewielkiej podwyżki moich składek na ubezpieczenie społeczne”).

Wprowadzony przymus szczepionkowy dla niektórych grup i „paszporty” w kinach, teatrach, muzeach, czy barach, przy tych pomysłach to niemal „pikuś”… Jednak protestuje nie tylko „ulica”. Weryfikacje ludzi nie podobają się wielu restauratorom, czy związkom zawodowym służby zdrowia i kolejnictwa.

Tymczasem według Ifop 49% ankietowanych jest przeciwnych demonstracjom ulicznym, 16% jest obojętnych, a 35% je popiera. Wśród Francuzów, którzy nazywają siebie żółtymi kamizelkami, liczba ta wzrasta do 64%.

Najwięcej przeciwników restrykcji jest wśród osób poniżej 35 roku życia (51%). Z politycznego punktu widzenia najbardziej za tymi demonstracjami opowiadają się zwolennicy Zjednoczenia Narodowego (49%) i lewackiej Zbuntowanej Francji (57%).

Źródło: JDD/ Valeurs

REKLAMA