Argentyna na ścieżce „postępu”. Mają oficjalnie „trzecią płeć”

Prezydent Argentyny Fernandes Fot. Wikipedia. Prezydencja Argentyny
REKLAMA

Od 21 lipca dowody osobiste oraz paszporty wydawane przez Argentynę zawierają możliwość zaznaczenia „trzeciej płci”. Intuicja pisarza Dołęgi-Mostowicza, który jest autorem książki o takim tytule okazała się genialna. Z tym, że oni tam na poważnie…

Prezydent Alberto Fernandez wprowadził dekret, zgodnie z którym osoby o zaburzonej tożsamości płciowej mogą oficjalnie określić się jako „X” zamiast „F” (kobieta) bądź „M” (mężczyzna). To dopiero pierwszy krok na „ścieżce postępu”, bo przecież mogliby od razu używać konkretnych literek ze skrótu LGBT+.

Dekret pozwala, by „tożsamość X” była używana do oznaczenia osoby niebinarnej i nieokreślonej na podstawie samooceny. Chodzi o osoby, które „nie czują się włączone w dychotomię męskość/kobiecość”.

REKLAMA

„Postępowcy” doszli do wniosku, że skoro istnieją „inne tożsamości”, oprócz tożsamości mężczyzny i kobiety, to należy je szanować.” Ideałem będzie; kiedy wszyscy będziemy tacy, jacy jesteśmy i nikt nie będzie dbał o płeć – komentował dla brytyjskiej stacji BBC swój dekret prezydent Alberto Fernández.

Według definicji uznanej przez rząd Argentyny, osoby niebinarne „nie są reprezentowane przez te same binarne pozycje wyrażania tożsamości płciowej i ekspresji płciowej (mężczyzna lub kobieta) i podkreślają swoje niezadowolenie z nich, jak również z binarnego systemu alokacji płci”.

Argentyna na drodze likwidacji płci biologicznej dołączyła do „klubu”, w którym są już m.in. Nowa Zelandia, Kanada, Australia, Stany Zjednoczone, Malta, a nawet Nepal.

Źródło: DoRzeczy / PCH24

REKLAMA