Policjanci z Podlasia na podstawie plotki oskarżyli 15-letniego Emila o zbicie szyb w leśniczówce. Przyjechali więc po niego o 7. rano i przez 30 godzin bezprawnie znęcali się nad nim psychicznie.
15-letni Emil nie jest może wzorem grzecznego nastolatka, ale szyb w żadnej leśniczówce nie wybił. Raz stłukł dwie szyby, ale w stodole w rodzinnym gospodarstwie.
Córka nadleśniczego musiała usłyszeć o sprawie zbicia szyb, ale w wersji, która do niej doszła – szyby zbito właśnie w leśniczówce. Powiadomiła więc o sprawie swojego ojca, a on powiadomił policję.
Policjanci, nie zważając na to, że chłopak ma 15 lat, postanowili dać mu nauczkę na całe życie. Zrobili mu na poranny nalot, jakby był bossem kartelu narkotykowego.
– Przyjechali po mnie o 7 rano – opowiada Emil.
– Tego dnia miałem zakończenie roku szkolnego w technikum. Przeszukali dom i zabrali mnie na komisariat. Kazali czekać na korytarzu z kajdankami na rękach. Później przesłuchiwali przez kilka godzin. Tego dnia od rana źle się czułem. Wymiotowałem i poprosiłem ich, żeby mi ręce rozkuli, bo chcę iść do toalety.
Później długo przesłuchiwali chłopaka – wciąż skutego. Następnie, wbrew jego matce, wywieźli go do policyjnej izby dziecka i zamknęli za kratami. Przez cały ten czas niewiele jadł.
Następnego dnia znów przewieziono go na komisariat i przesłuchiwano. Gdy niczego nie udało się z niego wyciągnąć – pozwolono mu iść do domu, ale policjanci zabrali mu telefon.
W sprawie przesłuchiwano jeszcze kilku nastolatków, ale żadnemu nie zgotowano takiego piekła.
Po wszystkim okazało się, że chłopak jest niewinny. Mimo to – telefon odzyskał dopiero miesiąc później.
Rodzice chłopaka zaskarżyli działania policjantów, a sąd przyznał im rację. Funkcjonariusze działali bezprawnie. Nastolatka mieli potraktować tak ostro, że do tej pory miewa on stany lękowe.
– Syn zamknął się w sobie. Boi się, ma jakieś lęki. Nawet z domu nie chce wychodzić. Boi się, że znowu pod byle pretekstem go zatrzymają i będą przetrzymywać – mówią rodzice.
Lokalna policja nie chce o sprawie mówić i zasłania się postępowaniem wyjaśniającym. Tak opowiada o swojej obecnej sytuacji Emil: – Teraz jest ze mną źle – opowiada.
– Boję się wychodzić z domu. Byłem u psychiatry, dostałem leki, ale jeszcze nie czuję ich działania. Czego się boję? Że policja znowu przyjdzie po mnie i znowu mnie zabiorą i będą przetrzymywać. Jestem zmęczony psychicznie i mam już dość. A tym policjantom to bym powiedział, że mogli mnie nie zabierać. Od samego początku wiedzieli, że jestem niewinny.
Źródło: Onet.pl