Dziambor zaatakowany za wypowiedź dla TVN. Poseł Konfederacji ostro odpowiada

Artur Dziambor.
Artur Dziambor. (Fot. PAP)
REKLAMA
Artur Dziambor udzielił wypowiedzi dla „Faktów” TVN. Został za to zaatakowany przez pracownika rządowego portalu wpolityce.pl, Jakuba Maciejewskiego. Poseł Konfederacji odpowiedział na Twitterze.

W Polsce trwa medialny spektakl pt. „koncesja dla TVN”. PiS przygotował ustawę roboczo nazwaną „lex TVN”, która w teorii może pozbawić koncesji na początek telewizji TVN24.

Poseł Konfederacji Artur Dziambor uważa, że nic takiego się nie wydarzy, a „lex TVN” to jedynie zasłona do większych rzeczy, które się dzieją.

REKLAMA

W całkiem innym temacie udzielił wypowiedzi, tzw. „setki”, do programu „Fakty” TVN. Został za to zaatakowany przez Jakuba Maciejewskiego, na co dzień pisującego dla braci Karnowskich i wychwalającego PiS portalu wpolityce.pl.

„No proszę, Artur Dziambor udziela wypowiedzi dla Faktów TVN. I to akurat w dobie walki o koncesję dla tej stacji, co oczywiście jest całkowitym przypadkiem!” – napisał Maciejewski, coś sugerując.

Dziambor nie pozostawił tej uwagi bez odpowiedzi i w mediach społecznościowych wywiązała się dyskusja, do której dołączyli też inni użytkownicy Twittera.

„Panie redaktorze, gdy dzwoni do mnie ktoś z pana redakcji, nigdy nie odmawiam. Mam na koncie kilka wystąpień w waszej telewizji i kilkanaście / kilkadziesiąt wypowiedzi dla waszego portalu. Czy to znaczy, że się wam sprzedałem, a wy mnie kupiliście? By się przydało przeprosić” – zripostował Maciejewskiemu Dziambor.

Pracownik portalu braci Karnowskich odpowiedział: „Panie Pośle, niech Pan chodzi do wszystkich mediów (poza Sputnikiem, choć Pańscy koledzy z klubu cenią te redakcje), byle Pan nie głosował pod ich dyktando – a po to Pana biorą do Faktów. I daj Pan spokój z tym oczekiwaniem przeprosin od krytyków, bo to już staje się memem”.

„Zasugerował pan, że sprzedaję się za czas antenowy, co jest dość mocnym oskarżeniem, a nie krytyką. Trolle pana ulubionej partii mogą sobie na takie wycieczki pozwalać, a pan ma stanowisko ciut wyższe niż oni” – odbił piłeczkę Dziambor.

Dalej pojawiły się oskarżenia o działania na rzecz Rosji.

„Dziękuję za to wskazanie na co sobie mogę pozwolić oraz na uplasowanie mnie w hierarchii komentatorów. Jeśli zaś chodzi o sugestie, to przeszkadza mi jedynie pokrywanie się Waszej polityki (choć wzniośle uzasadnianej) z kierunkami aktywności rosyjskiej agentury wpływu” – napisał Maciejewski.

„Ech… Ze sprzedawczyka awansowałem na rosyjskiego agenta i to wszystko tylko dlatego, że nie jestem z PiSu. Żegnamy się” – odpowiedział Dziambor.

Wymianę zdań pomiędzy politykiem i pracownikiem wpolityce.pl skomentowali także internauci.

„Pan udaje, czy naprawdę nie wie o co chodzi. Pan jesteś miło obsługiwany, aby głosować. Później będziesz Pan w tvnie faszystą” – napisał do Dziambora Rafał Dobrowolski.

„Nie przeprosi, bo to zwykły prostak. Łatwo się wali w bęben, ale już się wycofać? Wyższa szkoła, a nie posądzam…” – to z kolei przytyk ze strony Ryszarda Wierciocha w stronę Maciejewskiego.

Inni zwracali z kolei uwagę, że w TVN regularnie występują politycy Prawa i Sprawiedliwości, co panu Maciejewskiemu już tak nie przeszkadza.

REKLAMA