Francuska gazeta oskarża Polskę o to, że nie chce zwrócić skradzionego mienia żydowskiego

Andrzej Duda i flaga Izraela. Foto: PAP
Andrzej Duda i flaga Izraela. Foto: PAP
REKLAMA

Gazeta „Ouest France” twierdzi, że Polska chce zapobiec zwrotowi mienia żydowskiego. Jej zdaniem nowa ustawa ma „uniemożliwić potomkom polskich żydowskich rodzin ubieganie się o skradzioną podczas Holokaustu własność”.

Artykuł Alexandry Turcat ilustruje rzecz jasna brama obozu Auschwitz. Ajutorka twierdzi, że „po upadku żelaznej kurtyny w 1989 r. większość dawnych krajów wschodnich podjęła kroki, aby zrekompensować straty rodzinom swoich żydowskich obywateli, którzy byli ofiarami Holokaustu, co nie było możliwe w czasach, gdy te kraje należały do ​​bloku komunistycznego”.

Dalej jest już jawne kłamstwo: „Tylko Polska nic w tym kierunku nie zrobiła”. Autorka dodaje, że teraz wprowadza ustawę, która „skutecznie uniemożliwi polskim Żydom dochodzenie ich własności”. W rzeczywistości reprywatyzacja trwa u nas od lat i doprowadziła już do zwrotu dziesiątków tysięcy majątków na drodze administracyjnej i sądowej.

REKLAMA

W 1997 r. Sejm uchwalił np. ustawę o zwrocie mienia komunalnego, dzięki której społeczności żydowskie odzyskały wiele obiektów publicznych. Zwrot nastąpił w bardzo szerokim zakresie, a formalności zostały maksymalnie zredukowane.

Trzeba też przypomnieć umowę, którą w 1960 r. PRL zawarła z USA w sprawie roszczeń obywateli amerykańskich. Uzgodniono wtedy, że dla regulacji tych roszczeń, Polska wypłaci Stanom Zjednoczonym 40 mln dolarów. Kwota ta miała być przeznaczona „na całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych” pod adresem polskiego rządu z tytułu nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia mienia.

„Międzynarodowa krytyka” jednak ruszyła. Dalej w dzienniku jest o tym, że „90% z trzech milionów Polaków wyznania mojżeszowego, największej społeczności w Europie przed II wojną światową, zginęło w obozach koncentracyjnych” i jest to „moralny dług Polski”.

„Polscy władcy twierdzą, że nie ponoszą odpowiedzialności za to ludobójstwo, którego dokonał na ich terytorium hitlerowski okupant” – pisze Turcat. Przypomina w tym kontekście o próbie zmiany prawa, która „usiłowała nawet wprowadzić możliwość skazywania jako przestępcy na karę do trzech lat pozbawienia wolności za jakiegokolwiek oskarżenia Polski o współudział w nazistowskich zbrodniach wojennych”. Jednak „krytyka międzynarodowa w końcu zmusiła ten kraj do wycofania się”.

Dalej czytamy jeszcze, że „to nie jest historyczna debata o odpowiedzialności za Holokaust, ale moralny dług Polski wobec tych, którzy byli jej obywatelami i którzy zostali pozbawieni własności w tym okresie, a potem w komunistycznym reżimie – podkreśliło izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych”.

W sumie nic nowego, ale artykuł w tym ważnym i poczytnym francuskim dzienniku pokazuje siłę lobby żydowskiego. Turcat zajmuje się w Ouest France działem zagranicznym. Podobnie jednostronne artykuły obiegają zresztą inne zachodnie media. Kiedy ambasada Izraela w Warszawie pisała w oświadczeniu – „Polska wie, co jest właściwym krokiem w tej sprawie”, wiedziała co pisze… Do zsumowania wszystkich presji na Warszawę jeszcze daleko.

Polska ma zapłacić odszkodowania bądź zwrócić nieruchomości odebrane Żydom w czasie II wojny przez Niemców, które potem, jako mienie poniemieckie lub pozbawione właściciela, przeszły na własność państwa lub zostało znacjonalizowane. Przedstawiciele Amerykańskiego Komitetu Żydów chcieliby, aby wnioski o odszkodowanie do polskich władz można było składać sposób możliwie uproszczony, praktycznie na zasadzie oświadczenia osoby zainteresowanej. Skutki takiego „zaufania” widać było w „reprywatyzacyjnej” aferze warszawskiej.

Żądania idą dalej. Jeśli nie udałoby się ustalić spadkobierców nieruchomości odebranych Żydom, to majątki należałoby przekazać na fundacje mające się zajmować upamiętnieniem dziedzictwa żydowskiego. Najniższe szacowane tu sumy to 60 mld USD.

Nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego zakłada zmianę przepisu nakazującego uznawanie decyzji administracyjnej za nieważną z powodu rażącego naruszenia prawa – bez względu na fakt, jak dawno ją wydano. Według noweli, jeśli upłynęło 30 lat, to nie będzie już możliwości postępowania ws. nieważności decyzji.

REKLAMA