Jak francuska biurokracja walczy z nielegalną imigracją

Dzień migranta fot. ilustr
fot. ilustr
REKLAMA

Biurokratyczne państwo ociera się o absurdy godne pióra Kafki. We Francji zatrzymali nielegalnego imigranta z Algierii z nakazem opuszczenia terytorium kraju, ale sąd nakazał go zwolnić, bo dokument był… nieczytelny.

Rzecz wydarzyła się w Perpignan. We wtorek 3 sierpnia policja wylegitymowała narkomana bez dokumentów. Ten podał fałszywe nazwisko, ale po doprowadzeniu na posterunek ustalono jego prawdziwe dane. Okazał się Algierczykiem, który jeszcze w lipcu 2019 r. otrzymał z prefektury zakaz pobytu we Francji na okres trzech lat.

Śledztwo wykazało, że nie podjął żadnych kroków w celu opuszczenia Francji. Kopię jego zobowiązania do opuszczenia terytorium kraju (OQTF) odnaleziono, zeskanowano i wysłano do sądu w Perpignan. Sprawa wydawała się prosta.

REKLAMA

Imigrant twierdził, że po wyjeździe z Francji przez półtora roku mieszkał we Włoszech, a do Francji wrócił niedawno, jest tu dopiero dwa miesiące i przebywa jako… jako turysta. Wyrok zakazywał mu powrotu na ziemię francuską do lipca 2022 roku, a całe tłumaczenie było absurdalne.

Okazało się jednak, że zeskanowany dokument nakazu opuszczenia Francji jest… trudny do odczytania. Sędzia uznał, że skoro kopia jest nieczytelna, to zatrzymanie migranta celem ekspulsji jest niedopuszczalne.

Mężczyzna został z aresztu zwolniony… Ma obowiązek opuszczenia terytorium, ale wystarczy, że nie natknie się na kolejną kontrolę policyjną do lipca przyszłego roku, kiedy to skończy się mu zakaz pobytu we Francji. Jeszcze jednak z wielu historii pokazująca, że walka z nielegalną imigracją w etatystycznym kraju to walka z wiatrakami…

Źródło: Valeurs/ Independents

REKLAMA