Rosja traci cierpliwość wobec Sudanu, który opóźnia otwarcie u siebie jej bazy morskiej

Korweta Project 22800.
Korweta Project 22800. (Zdj. Wikipedia)
REKLAMA

Sudan wydaje się grać na czas i opóźnia otwarcie rosyjskiej bazy morskiej w swoim kraju. Umowę o współpracy wojskowej miał ratyfikować parlament Sudanu. Dawała ona dostęp rosyjskiej marynarce do Morza Czerwonego, ale ratyfikacja znalazła się w martwym punkcie i Moskwa traci cierpliwość.

Sprawy sięgają 11 listopada 2020 r. Rząd rosyjski przedstawił wówczas w Chartumie propozycję porozumienia w sprawie utworzenia morskiego punktu wsparcia swojej floty. Miała to być pierwsza rosyjska baza morska na wybrzeżu Afryki. Była to część umowy o współpracy wojskowej podpisanej przez oba kraje w maju 2019 roku.

Rosjan zaprosił jeszcze w 2017 roku były już prezydent kraju Omar al-Baszir. Był to element gry antyamerykańskiej, wobec zapowiedzi sankcji ze strony Waszyngtonu. Moskwa zwlekała wówczas z przyjęciem zaproszenia. Rząd Bashira w kwietniu 2019 r. upadł. Umowę podpisano, ale geopolityka zaczęła się zmieniać.

REKLAMA

Rosji zaczęło zależeć na bazie morskiej u wybrzeży Afryki. W niedalekim Dżibuti doszło nawet do konkurencji morskiej Chin, USA, Japonii i Francji, która kiedyś była tu gospodarzem. Rosja liczyła na Sudan. Jej marynarka wojenna miałaby prawo do stałego rozmieszczenia czterech okrętów (w tym o napędzie atomowym) i 300 pracowników obsługi na okres 25 lat w Port Sudan.

To idealne miejsce na środku Morza Czerwonego i 700 km od wybrzeża Sudanu. Byłoby to także wzmocnienie prestiżu Rosji na kontynencie afrykańskim. Tymczasem nastroje w Sudanie się zmieniły. Chartum zaczął być kokietowany przez kraje Zachodu.

W maju nadeszły nieoficjalne wiadomości, że władze Sudanu zapowiadają zawieszenie umowy o współpracy z Rosją, co stawiało projekt bazy morskiej pod znakiem zapytania. 2 czerwca szef sztabu armii sudańskiej Mohamed Othmen al-Hussein ogłosił, że jego kraj jest „w trakcie przeglądu umowy wojskowej z Rosją”.

Abdelfattah al-Burhan, przewodniczący Tymczasowej Rady Suwerennej w Sudanie zaprzeczył, a minister spraw zagranicznych Mariam Sadeq al-Mahdi natychmiast poleciał do Moskwy. Jednak parlament nadal nie ratyfikował umowy z 2019 roku, bo prostu po zdymisjonowaniu Omara al-Bashira bie został na nowo wybrany.

Dla Chartumu ta sytuacja jest nawet wygodna, bo władze nie mogą się zdecydować, czy wybrać dalszy sojusz z Moskwą, czy też nie denerwować Amerykanów, którzy w tym regionie mają sporo do powiedzenia. Do gry weszła nawet Francja, która w maju 2021 r. umorzyła długi Sudanu (5 miliardów dolarów). Jak twierdzi rosyjski portal „Sputnik”, Francja stara się powstrzymać wpływy rosyjskie w Sudanie i ogólnie w Afryce.

Źródło: France Info Arique

REKLAMA