Mentzen o Niedzielskim: chodzące i syntetyzujące mowę nieszczęście

Sławomir Mentzen i Adam Niedzielski. Foto: fb/PAP
Sławomir Mentzen i Adam Niedzielski. Foto: fb/PAP
REKLAMA
– Nasze chodzące i syntetyzujące mowę nieszczęście, minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił wczoraj, że uruchomi swój generator obostrzeń, jeżeli dzienna liczba testów pozytywnych przekroczy 1000 – pisze na FB dr Sławomir Mentzen. Wolnościowiec oczywiście nie jest zadowolony z takich zapowiedzi.

– W pierwszej kolejności zamykane będą województwa, w których zaszczepiło się najmniej osób – przypomina groźby Niedzielskiego Mentzen.

– W tej jednej zapowiedzi znajdują się tak wielkie pokłady głupoty, że wymienienie ich zajmie mi kilka akapitów – uważa ekonomista.

REKLAMA

– Wiecie, ile to jest 1000 zakażeń dziennie w Polsce? To około 2,5 zakażenia na 100 tysięcy osób. Czyli osiągniemy ten poziom, jeżeli w takim Poznaniu zachoruje 13 osób. Niedzielski będzie zamykał restauracje i siłownie na Podkarpaciu, jeżeli w Poznaniu zachoruje 13 osób. Rozumiecie głębię tej myśli? Proszę nie pytać zwolenników takiej polityki o uzasadnienie tych planów. Tęgie głowy pokroju prof. Horbana myślały nad tym od tygodni, więc to musi mieć głęboki sens, my go tylko nie pojmujemy – pisze dalej dr Mentzen.

Ekspert ds. ekonomii Konfederacji uważa, że poziom zachorowań nie powinien mieć już żadnego znaczenia.

– Delta jest zaraźliwa, ale przechodzi się ją łagodnie. Mamy to szczęście, że Wielka Brytania powoli już kończy czwartą falę i to ze zniesionymi prawie wszystkimi obostrzeniami. Zachorowań mają tam dużo, ale hospitalizacji i zgonów mało. Podobnie jest w Hiszpanii. Jeżeli już ktoś koniecznie musi coś monitorować, to właśnie hospitalizacje mogą być istotne, a nie poziom pozytywnych testów. Po takim czasie powinno to być oczywiste dla każdego, dla naszego ciemnego rządu niestety nie jest – napisał doktor.

Sławomir Mentzen nie wierzy też, że lockdown jakkolwiek wpływa na opanowywanie pandemii.

– Poprzednio gastronomia, szkoły i siłownie były zamknięte większą część jesieni, całą zimę i sporą część wiosny. A kolejne fale wirusa nic sobie z tego nie robiły. Tak samo nie pomagały talizmany w postaci masek noszonych na brodzie. A idę o zakład, że i ten zabobon wróci jesienią. Ale tym razem, według Niedzielskiego, lockdown zadziała. Tym razem to już na pewno się uda. Zamkniemy knajpy i wirus z nudów pójdzie sobie gdzie indziej –
pisze sarkastycznie ekonomista.

– Skoro ta wyczekiwana tak z niecierpliwością przez Niedzielskiego czwarta fala okazała się niegroźna dla Brytyjczyków, czemu tak bardzo obawiają się jej Polacy? –
zastanawia się konfederata.

Dr Mentzen twierdzi, że „dopóki ludzie dalej będą dawać sobie wciskać kit, że Delta z IFR na poziomie 0,14% jest powodem do niszczenia ludziom życia, wakacji i edukacji, że uzasadnia segregacje, masowe areszty domowe i utrzymywanie latami nieformalnego stanu nadzwyczajnego, to ci szaleńcy dalej będą wchodzić nam na głowy”.

– Minister Niedzielski będzie co jakiś czas zapowiadał kolejną falę i przedstawiał kolejne plany zamykania ludzi w domach. W tym czasie przyjmujący każdą brednię z telewizora ludzie będą znowu pomykać po wioskach i polach w maskach na twarzach, będą odbijać swoje paszporty przed wejściem do pubu, a wstając od stolika znowu będą się maskować, żeby ich wirus nie dopadł w drodze do toalety. Będą się opalać i pływać w maskach, będą bali się odwiedzić rodziny czy pójść na koncert. A wszystko to dlatego, że wierzą, że nauka tak nakazuje – pisze dr Mentzen na FB.

– Tymczasem jest już zupełnie jasne, że działania rządu PiS nie mają żadnych podstaw prawnych ani naukowych. Jest to oparte na ciemnocie i zabobonie zorganizowanie bezprawie. I wszystko wskazuje na to, że ten stan będzie się jeszcze dłuższy czas utrzymywał – dodaje.

Źródło: Facebook/Sławomir Mentzen

REKLAMA