
Andrzej Sośnierz, poseł koła Polskie Sprawy, były szef NFZ i lekarz, a prywatnie ojciec Dobromira Sośnierza z Konfederacji – żałuje, że się zaszczepił.
W rozmowie z Do Rzeczy Andrzej Sośnierz stwierdził, że „prawdopodobnie wirus Delta jest bardziej zaraźliwy, ale obarczony niższą śmiertelnością”.
– Być może więc czwartą falę można po prostu przechorować i nie robić żadnego lockdownu dla nikogo. Przecież z powodu przeziębienia, kiedy chorują setki tysięcy Polaków, nie robi się lockdownu – dodał.
Polityk i lekarz przypomniał, że „zwykle jest tak, że choroby początkowo bardzo groźne potem łagodnieją i kolejne mutacje przechodzi się coraz łagodniej”. Jego zdaniem szczepienie trzecią dawką jest „nadmiarowe”.
Sośnierz skrytykował fakt, że w Polsce szczepi się także osoby, które przechorowały Covid-19. Zdobył się także na szczere wyznanie.
– Sam też się zaszczepiłem, chociaż uważam, że niepotrzebnie, bo ja przechorowałem COVID-19. Dwa miesiące później miałem kontakt z osobą zakażoną i nic mi nie było. Nie rozumiem, dlaczego rząd nie bada poziomu odporności, bo być może Polacy są już na tyle odporni, że nie trzeba aż tak martwić się o te szczepienia – powiedział.
W dalszej części rozmowy poruszono temat tzw. „antyszczepionkowców”. Sośnierz zaprotestował przed zestawianiem w jednym szeregu z nimi wolnościowców przeciwnych przymusowi szczepień i restrykcjom.
– Natomiast chcę zwrócić uwagę, że czym innym są antyszczepionkowcy, wyznawcy teorii spiskowych, a czym innym wolnościowcy. To są absolutnie dwa różne światy, które się ze sobą splotły – powiedział.
– Wolnościowcy, którzy myślą racjonalnie, są teraz kojarzeni z jakimś ciemnogrodem, co tworzy mieszankę trudną do rozwikłania. Wolnościowcy zasadniczo nie są antyszczepionkowcami, lecz sprzeciwiają się temu, żeby osoby zaszczepione miały większe prawa niż niezaszczepione – dodał.
– To jest zupełnie inna grupa ludzi niż ta, która uważa, że „szczepionkami chcą nas wszystkich wytruć i pozabijać” – stwierdził.
Źródło: DoRzeczy.pl