„Tak się przepiernicza kasę podatnika”. Ogromne koszty i fiasko covidowej aplikacji do śledzenia kontaktów

Aplikacja ProteGo Safe. / Zdjęcie ilustracyjne.
REKLAMA
Do walki z ogłoszoną pandemią koronawirusa polski rząd zlecił stworzenie specjalnej aplikacji śledzącej kontakty. I tak powstała STOP COVID – ProteGO Safe. Kosztowała miliony, a faktycznie skorzystało z niej nieco ponad 7 tysięcy osób. – Tak się przepiernicza kasę podatnika – komentuje redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!”, Tomasz Sommer.

O fiasku aplikacji i gigantycznych kosztach z nią związanych szeroko rozpisuje się portal spidersweb.pl.

Na pierwszy rzut oka może wyglądać, że rządowa aplikacja STOP COVID – ProteGO Safe podbiła serca Polaków. Pobrało ją bowiem prawie 3 mln osób. Jak się okazało, niemal wszyscy wyłącznie z ciekawości.

REKLAMA

Faktycznie skorzystało z niej 7 tys. osób. Tyle bowiem pobrano kodów PIN od sanepidu. Bez tego nie można było z rządowej aplikacji korzystać.

Spidersweb.pl podaje, że rząd poważnie zastanawia się nad jej całkowitym wygaszeniem. Przez ostatnie trzy miesiące doszło mniej niż 100 nowych użytkowników. Rządowa aplikacja – delikatnie mówiąc – nie cieszy się zainteresowaniem Polaków.

Ile wydano z publicznych pieniędzy na aplikację, która miała śledzić kontakty społeczne? Na razie 6,125 mln zł. Na koszt składa się jej stworzenie oraz obsługa. Tylko w tym roku na jej obsługę wydano 1,34 mln zł, co oznacza, że roczny koszt utrzymania przekracza 2 mln zł. Czyli finalny koszt będzie znacznie wyższy i – w zależności kiedy rząd z niej zrezygnuje – można śmiało założyć, że przekroczy 7 mln zł.

To, że aplikacja nie ma sensu, nie działa i nigdy nie zadziała, było wiadomo w ubiegłe wakacje. Propaganda cisnęła ją jeszcze dobre pół roku dłużej – ocenia Tomasz Zieliński, prowadzący blog Informatyk Zakładowy.

Sommer: tak się przepiernicza kasę podatnika

Pamiętacie aplikację STOP COVID ProteGO? Zamówiło ją Ministerstwo Cyfryzacji by ratować Polaków przed zarazą. Efekt? 7 tys. użytkowników przy koszcie 7 milionów złotych w tym roczna obsługa 2 mln. Tak się przepiernicza kasę podatnika. I nikt za tę hucpę nie odpowie – komentuje sprawę red. Tomasz Sommer.

Jeden z internautów skomentował, że wydatki na aplikację powinna prześwietlić Najwyższa Izba Kontroli.

„Akurat taka aplikacja była potrzebna. To 7 baniek to powinien sprawdzić NIK, bo to moja branża i jestem pewien, że jest w Polsce dziesiątki topowych firm, które taką aplikację wykonałyby za kilkaset tysięcy. 2 miliony za obsługę to haracz” – komentuje na Twitterze internauta.

Źródło: spidersweb.pl

REKLAMA